🌛 Minister W Krajach Muzułmańskich

państw muzułmańskich, które w przeważającej mierze nie są neutralne światopo-glądowo10. Za dobry przykład wykorzystywania wielu źródeł prawa w praktyce może posłużyć problem wielożeństwa, występujący w wielu krajach kultury islamu. Reformatorskie środowiska wskazują, że Koran dopuszcza poligamię, ale znacz-nie ją
Integracja różnorodnych społeczności muzułmańskich pochodzenia migracyjnego stanowi kluczową kwestię dla Unii Europejskiej. W ostatnich dekadach zdecydowanie przyspieszyła ona w sferze politycznej, czego dobrym przykładem są Niemcy. W Polsce, w której dominuje negatywny stosunek do mieszkających w Europie muzułmanów, tego zjawiska niemal się nie dostrzega. Ta sytuacja stanowi kolejny przykład polskiego dystansowania się od Unii. Kwestia integracji bardzo zróżnicowanych społeczności muzułmańskich w krajach Europy Zachodniej stała się w ostatnich latach jednym z najważniejszych tematów debaty dotyczącej kształtu tożsamości narodowych społeczeństw europejskich i samej idei Europy. Stosunek do muzułmanów jako obecnych i potencjalnych współobywateli dzieli scenę polityczną w Unii. Jest ona rozpięta między europejskim mainstreamem politycznym tworzonym przez socjaldemokratów, zielonych, liberałów i chadeków przeważnie identyfikujących się z obywatelską ideą narodu, a ugrupowaniami narodowych populistów i skrajnej prawicy, które wzmocniły się w ostatnich latach, preferującymi etniczny nacjonalizm i natywizm. W ostatnich latach nastąpiła wyraźna intensyfikacja tej dyskusji ze względu na udział kilku tysięcy obywateli UE wyznających islam w wojnie w Syrii po stronie radykalnych islamistów. Temu zjawisku towarzyszyła bezprecedensowa liczba zamachów terrorystycznych w Europie Zachodniej dokonanych przez członków lub zwolenników Państwa Islamskiego. Co więcej, wojna w Syrii wywołała także wielki kryzys uchodźczy. W latach 2014-2016 przybyło do UE ponad milion muzułmanów, przede wszystkim z Syrii, starających się o azyl. Była to największa liczba uchodźców, która trafiła do Unii w jej historii. Debata tożsamościowa dotycząca islamu i integracji muzułmanów jest szczególnie żywa w partiach centrowych i centroprawicowych. W tej debacie politycy z mainstreamu podkreślają konieczność konsekwentnego przeciwstawienia się fundamentalistycznym tendencjom w europejskich społecznościach muzułmańskich, ale równocześnie uznają potrzebę intensyfikacji działań państwa na rzecz ich integracji. To ostanie przekonanie opiera się na założeniu, że nie należy się zgadzać na próby wykluczania ich ze wspólnot narodowych podejmowane przez siły nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe. Równolegle z tą debatą w ostatnich kilkunastu latach doszło do zdecydowanego wzrostu obecności osób wywodzących się ze społeczności muzułmańskich w elitach politycznych, kulturalnych (w tym media), sportowych i biznesowych państw zachodnioeuropejskich. Ich awans nierzadko ma bezprecedensowy i spektakularny charakter. Ten proces najprawdopodobniej będzie kontynuowany w najbliższych dekadach. W wymiarze politycznym zachodzi on na wszystkich poziomach: gminnym, miejskim, regionalnym, krajowym i europejskim oraz dotyczy władzy ustawodawczej i wykonawczej, a także kierowniczych struktur partyjnych. Często wyraźnie nadreprezentowani – w porównaniu ze średnią europejską – są wśród polityków pochodzenia muzułmańskiego młodzi ludzie oraz kobiety. Nadal są oni bardziej obecni w partiach centrowych i lewicowych. Jednak, proces integracji i awansu działaczy politycznych pochodzących ze społeczności muzułmańskich następuje obecnie – choć wciąż na mniejszą skalę – również w partiach centroprawicowych. Zachodzą także zmiany w sympatiach politycznych wewnątrz społeczności muzułmańskich (wzrost poparcia dla partii centrowych i centroprawicowych), które stają się pod tym względem bardziej podobne do reszty społeczeństw zachodnioeuropejskich. W poszczególnych krajach Europy Zachodniej skala procesu integracji politycznej jest różna ze względu na odmienne uwarunkowania społeczne, ekonomiczne i kulturowe. Niemcy są krajem, w którym przebiega on w ostatnich dekadach szczególnie szybko. Te tendencje zdecydowanie odbiegają od panujących w Polsce negatywnych i stereotypowych wyobrażeń na temat europejskich wspólnot muzułmańskich. W polskim internecie i mediach, również liberalnych, ta złożona problematyka jest obecna w bardzo ograniczonym zakresie. Tymczasem jako istotny element kształtujący wewnętrzną sytuację społeczną i polityczną najważniejszych europejskich partnerów Warszawy, zwłaszcza Niemiec, jest ona ważna także dla Polski. Badania opinii publicznej pokazują, że niechęć Polaków do europejskich muzułmanów (charakteryzująca także, choć w mniejszym stopniu, osoby o poglądach liberalnych i lewicowych) jest zdecydowanie większa niż mieszkańców Europy Zachodniej. Co więcej, islamofobia stała się ważnym markerem tożsamości wielu Polaków i instrumentem mobilizacji elektoratu wykorzystywanym przez dużą część polskich elit politycznych. Niemiecka debata o islamie Niemcy są szczególnie ciekawym przypadkiem integracji politycznej muzułmanów w UE i reakcji społecznej na ten proces. Mimo istotnych wyzwań strukturalnych zjawisko to ma w Niemczech szybkie tempo i szeroki zakres. Aż do 1999 r. obywatelstwo niemieckie opierało się na prawie krwi (inaczej niż w zdecydowanej większości krajów UE), co sprawiało, że Berlin prowadził bardzo ograniczoną politykę integracyjną. Liczba i udział procentowy muzułmanów w populacji Niemiec wyraźnie wzrosły w latach 2014–2016, w okresie kryzysu uchodźczego, gdyż zdecydowana większość uchodźców trafiła do Niemiec. Dziś muzułmanie, bardzo zróżnicowani etnicznie i kulturowo oraz pod względem statusu prawnego (wielu nie posiada obywatelstwa niemieckiego) stanowią około 6% populacji niemieckiej. Jednak zdecydowane zwiększenie się liczby wyznawców islamu w tak krótkim czasie nie przełożyły się w Niemczech, odmiennie niż w Szwecji, na spektakularny wzrost poparcia dla ugrupowań antyislamskich w tych regionach, gdzie znajdują się większe skupiska muzułmanów. Kolejne wyzwanie wynika z tego, że w odróżnieniu od pozostałych państw Europy Zachodniej niemal 25% populacji Niemiec ma postkomunistyczny rodowód. Są to mieszkańcy byłego NRD, osoby, które z NRD przeniosły się do zachodniej części kraju oraz imigranci i ich potomkowie z państw Europy Środkowo-Wschodniej. W tej części społeczeństwa niemieckiego, które miała bardzo ograniczone kontakty z muzułmanami, poglądy islamofobiczne są ponadprzeciętnie popularne. To właśnie w tym segmencie społeczeństwa zdecydowanie większym poparciem niż w reszcie elektoratu cieszy się skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), grająca często kartą islamofobiczną. We wschodnich landach kraju, gdzie muzułmanie stanowią znikomą część mieszkańców, jest ona najpopularniejszą partią, uzyskującą około 25% głosów w wyborach regionalnych i podobny wynik preferencji w sondażach z 2019 r. Jednak, pandemia Covid-19 spowodowała zdecydowany spadek poparcia dla AfD, gdyż rząd bardzo skutecznie przeciwstawił się rozprzestrzenianiu wirusa. W 2019 w niektórych sondażach poparcie AfD wynosiło 15%, dziś spadło poniżej 10% i można spodziewać się dalszego słabnięcia partii. Nawet w zeszłym roku poparcie dla AfD było zdecydowanie niższe niż podobnych partii w wielu krajach zachodnioeuropejskich. W Niemczech, podobnie jak w innych państwach, w ugrupowaniach centroprawicowych toczy się dyskusja na temat stosunku do muzułmanów i islamu. Hasłem organizującym stały się słowa „Islam należy do Niemiec”, które wypowiedział w 2010 r. ówczesny prezydent Christian Wulff z CDU (a wcześniej bo w 2006 r. Wolfgang Schäuble, inny czołowy polityk chadecki, stwierdził w wywiadzie, że islam jest także częścią Niemiec). W marcu 2018 r. Horst Seehofer, minister spraw wewnętrznych z CSU, konserwatywnego ugrupowania chadeckiego z Bawarii, od dekad tworzącego koalicję z bardziej liberalną CDU, zadeklarował, że „islam nie należy do Niemiec. Niemcy zostały ukształtowane przez chrześcijaństwo”. Jednocześnie stwierdził, że muzułmanie, którzy mieszkają w Niemczech, są ich naturalną częścią. Kanclerz Angela Merkel nie zgodziła się z poglądami Seehofera. Przyznała, że tożsamość Niemiec została bardzo silnie ukształtowana przez chrześcijaństwo, ale równocześnie podkreśliła, że taką rolę odegrał także judaizm. Co ważniejsze, stwierdziła, w Niemczech mieszka kilka milionów muzułmanów. Natomiast „ci ludzie praktykują swoją religię w Niemczech. Ci muzułmanie są także częścią Niemiec, więc ich religia, czyli islam, należy do Niemiec”. Jej stanowisko zaakceptował po kilku miesiącach sam Seehofer. W listopadzie 2018 r. podczas czwartego spotkania Niemieckiej Konferencji Islamu Seehofer stwierdził, że „muzułmanie należą do Niemiec i posiadają takie same prawa i obowiązki jak wszyscy obywatele tego kraju” i nie może być jakichkolwiek wątpliwości w tej sprawie. Radni, posłowie, ministrowie, liderzy partyjni Niemcy w ostatnich latach wyróżniają się w Europie pod względem reprezentacji polityków pochodzenia muzułmańskiego zasiadających na kierowniczych stanowiskach w strukturach najważniejszych partii politycznych. Ten fenomen dotyczy wszystkich ugrupowań oprócz AfD. Partią, która zapoczątkowała wchodzenie polityków wywodzących się ze społeczności muzułmańskich do partyjnych struktur kierowniczych, stając się wzorem do naśladowania dla innych ugrupowań, są niemieccy Zieloni. W 2008 r. współprzewodniczącym Zielonych został Cem Özdemir, polityk o korzeniach tureckich i czerkieskich. Po raz pierwszy w historii Niemiec przewodniczącym jednej z największych partii został Niemiec pochodzenia tureckiego. Był to też pierwszy przypadek w UE, kiedy osoba wywodząca się ze społeczności muzułmańskiej stanęła na czele liczącej się partii głównego nurtu. Özdemir pełnił tę funkcję do 2018 r. Co ciekawe to CDU jest ugrupowaniem w którym jako pierwszym w partyjnych gremiach kierowniczych znalazły się polityczki pochodzenia tureckiego (Emine Demirbüken-Wegner, Serap Güler, Aygül Özkan). Ta ostatnia był pierwszym w Niemczech ministrem landowym pochodzenia muzułmańskiego. W ciągu 25 lat nastąpił w parlamencie federalnym zdecydowany wzrost liczby posłów pochodzących ze społeczności muzułmańskich, w tym z rodzin mieszanych. W 1994 r. do Bundestagu weszło dwóch pierwszych posłów z takim rodowodem; startowali oni z list Zielonych i SPD. Dziś po wyborach w 2017 r. jest w parlamencie Niemiec 22 takich przedstawicieli, wśród nich 14 to posłanki. W każdych wyborach liczba posłów pochodzących ze społeczności muzułmańskich lub rodzin mieszanych rosła. Stanowią oni obecnie 3% wszystkich deputowanych. Biorąc pod uwagę liczbę obywateli Niemiec pochodzenia muzułmańskiego uprawnionych do głosowania, że ich reprezentacja w Bundestagu odpowiada udziałowi tej społeczności w elektoracie niemieckim. W wypadku Niemców pochodzenia tureckiego, kurdyjskiego i szczególnie irańskiego czy senegalskiego należy mówić nawet o nadreprezentacji. W rządzie federalnym pierwszą minister wywodzącą się ze społeczności muzułmańskiej była Aydan Özoğuz z SPD, która zasiadła w gabinecie Merkel w 2013 r. W porównaniu z Francją czy Wielką Brytanią wejście muzułmanów do władz centralnych Niemiec nastąpiło więc dość późno. Özoğuz jest dotychczas jedyną minister wywodzącą się z niemieckich społeczności muzułmańskich. Niemcy, na tle Wielkiej Brytanii, a szczególnie Francji, wyróżniają się zdecentralizowanym federalnym ustrojem politycznym. Ta sytuacja sprzyja integracji politycznej muzułmanów, gdyż każdy land ma parlament i własny rząd. W efekcie na tle reszty zachodniej Europy pod względem reprezentacji politycznej społeczności muzułmańskiej na poziomie regionalnym Niemcy należą do ścisłej czołówki. Liczba posłów pochodzenia muzułmańskiego zasiadających w parlamentach krajowych w Niemczech wzrosła zdecydowanie w ostatnich kilkunastu latach. W niektórych z nich są oni nadreprezentowani w porównaniu z ich udziałem procentowym w populacji. Są także obecni na stanowiskach ministerialnych w rządach poszczególnych landów. W jedenastu landach zachodnich Niemiec i Berlinie, gdzie mieszka ponad 95% niemieckich muzułmanów, w parlamentach regionalnych zasiada obecnie niemal 50 posłów wywodzących się z rodzin imigranckich z krajów muzułmańskich lub z rodzin mieszanych. Zajmują oni stanowiska wicepremiera, ministrów i wiceministrów, przewodniczących i wiceprzewodniczących parlamentu. Pod względem struktury partyjnej reprezentacja polityków o korzeniach muzułmańskich w regionalnych elitach politycznych jest bardziej zrównoważona w porównaniu z Bundestagiem. W ostatniej dekadzie kilku posłów, minister i dwie wiceminister wywodzący się z tych społeczności należało do CDU. Polskie lęki przed europejskim islamem Procesy integracji politycznej społeczności muzułmańskich w UE, w tym w Niemczech są obecne w debacie publicznej w Polsce w bardzo ograniczonym stopniu. Olbrzymia większość Polaków nie ma wiedzy na ten temat. Dominuje negatywny obraz europejskich muzułmanów jako grupy kompletnie obcej, jednolitej i niebezpiecznej, niezdolnej do integracji. Badania opinii publicznej (np. Pew Research Centre) pokazują, że na tle państw Europy Zachodniej i Niemiec Polska wyróżnia się zdecydowanie wyższym poziomem islamofobii. Wzrosła ona wyraźnie w ostatnich latach i jest powiązana z bardzo niskim poziomem społecznej wiedzy o islamie, a także minimalnymi doświadczeniami w kontaktach z muzułmanami. Badania socjologiczne pokazują bowiem silną korelację szczególnie między bezpośrednią znajomością z wyznawcami islamu i pozytywnym stosunkiem do nich. Nie można polskiej islamofobii łączyć z rosnącą i problematyczną migracją wyznawców islamu. Polscy muzułmanie są bardzo niewielką i dobrze zintegrowaną społecznością. Popularność islamofobii w polskim społeczeństwie jest pochodną wzrostu nastrojów ksenofobicznych rejestrowanego przez różne badania socjologiczne, który nastąpił po 2010. Obecnie oprócz czynników społecznych i ekonomicznych fundamentalne znaczenie dla rozwoju islamofobii ma otwarcie demonstrowana przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS), narodowo-populistyczną partię rządzącą oraz nawet na większą skalę przez opozycyjną skrajnie prawicową Konfederację, niechęć do europejskich muzułmanów. W ten sposób partie te zdobywają głosy oraz kształtują tożsamość Polaków, wzmacniając etniczny i natywistyczny charakter ich identyfikacji narodowej. Problem jednak wykracza poza elektorat tych partii. Badania CBOS-u pokazują, że choć islamofobia jest szczególnie silna u wyborców Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości, to występuje również, choć na znacznie mniejszą skalę wśród wyborców centrowych, a nawet lewicowych. Raport Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW na temat polaryzacji politycznej w Polsce opublikowany na początku 2019 r. świadczy o tym, że muzułmanie są jedyną grupą niepolityczną, do której większość zwolenników liberalnej opozycji odczuwa wyraźną niechęć. Znaczne różnice w nastawieniu do niektórych grup, np. LGBT+, odróżniające wyraźnie elektorat PiS-u od wyborców partii opozycyjnych, w wypadku podejścia do muzułmanów – nie były duże. Stereotypowy i negatywny obraz islamu charakteryzuje nie tylko sporą część liberalnego i lewicowego elektoratu, ale dotyczy też dużego segmentu mediów liberalnych i lewicowych oraz elit intelektualnych i politycznych. Wśród nich możemy zaobserwować nierzadko przyzwolenie, a nawet wsparcie dla islamofobii. Z pewnością integracja społeczno-ekonomiczna muzułmanów w Unii nie przestanie być wyzwaniem, szczególnie potomków nowych migrantów, ludzi młodych i mieszkańców blokowisk. Będzie ona jednym z najważniejszych zagadnień polityki europejskiej obok problematyki klimatycznej i dalszej integracji instytucjonalnej UE wokół strefy euro. We wszystkich tych kwestiach Polska zdecydowała się de facto na wyłączenie (w przypadku muzułmanów nie biorąc udziału w programach relokacji i przesiedleń uchodźców). Co ważniejsze, prawdopodobne jest pogłębienie różnicy między Polską a Europą Zachodnią, w tym Niemcami, w kwestii nastawienia do europejskich muzułmanów. Badania opinii publicznej pokazują bowiem, że między młodymi Polakami i ich rówieśnikami z Europy Zachodniej istnieje pod tym względem wyjątkowo duży rozdźwięk. W efekcie paradoksalnie stosunek do europejskich muzułmanów może stać się w przyszłości jednym z ważniejszych kryteriów identyfikacji Polski i Polaków z Europą oraz relacji niemiecko-polskich. Artykuł opiera się na raporcie jego autorstwa „Od imigrantów do ministrów. Integracja polityczna przedstawicieli społeczności muzułmańskich w elitach Europy Zachodniej – wnioski dla Polski” opublikowanym przez Fundację Heinricha Boella w Warszawie. Tekst pojawił się pierwotnie na portalu Forum Dialogu 30/06/2020. Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.
Pomimo tego, że XX wiek przyniósł próby reform systemów prawnych w krajach muzułmańskich, zwłaszcza po odzyskaniu przez nie niepodległości to jednak praktycznie we wszystkich państwach w których dominuje islam jedynym obowiązującym prawem rodzinnym jest szariat. Przyjęte w krajach islamskich ustawodawstwo cywilne w kwestiach
Lista słów najlepiej pasujących do określenia "minister w krajach muzułmańskich":WEZYRSUŁTANPASZAHARACZEMIRCZADORDERWISZSERAJFAKIRAGADYWANEMIRATSUKMUDŻAHEDINSZEJKFEZCHANFEDAINCZARSZYKADI
Chrześcijaństwo wobec podbojów muzułmańskich do wypraw krzyżowych 2002, W kręgu cywilizacji Półksiężyca. 6. Ogólnopolska Konferencja Arabistyczna
W piątek przedstawiciele Ukrainy i Rosji podpisali z Turcją i ONZ dwie oddzielne “lustrzane” umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Zawarte w Stambule porozumienie ma zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech portów: Odessy, Czarnomorska i Jużnego (Piwdennego). Według ONZ pełne wdrożenie porozumienia ma zająć kilka tygodni. W sobotę przed południem rosyjska armia zaatakowała Odeski Morski Port Handlowy pociskami manewrującymi typu Kalibr. Dwie rakiety zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza, a dwa pociski trafiły w obiekty infrastruktury portowej. Kilka osób zostało rannych. W sobotę wieczorem Administracja Portów Morskich Ukrainy informowała w mediach społecznościowych o trwających przygotowaniach do wznowienia pracy trzech portów nad Morzem Czarnym. Ardanowski, odnosząc się do sprawy, w Programie Trzecim Polskiego Radia stwierdził, że najbliższe dni pokażą, czy umowa to była “gra, blef ze strony Rosji, która chce pokazać, że problem głodu na świecie to nie jest jej wina (…), że umożliwi dostarczenie zboża tam, gdzie ten głód występuje, czyli przede wszystkim do Północnej Afryki”. Według niego Rosja “przy okazji chce sprzedać swoje zboże – to, które ukradła na Ukrainie i uzyskać zgodę na eksport swoich nawozów, a jednocześnie pokazać, kto tutaj rządzi”. “Rosja gra znaczonymi kartami” – zaznaczył, podkreślając, że kraj ten chce “pokazać, jaką jest dobrą ciocią wobec głodujących”. Podkreślił, że Ukraińcy obawiali się takiego scenariusza. Zauważył, że Ukraińcy boją się, że rozminowanie ich portu w Odessie sprawi, iż rosyjskie statki desantowe zaatakują ostatni fragment wybrzeża, który jest obecnie w ich rękach. Turcja – ocenił Ardanowski – jest bezpośrednio zainteresowana rozwojem sytuacji. Według niego turecki przywódca Recep Tayyip Erdogan “chce odegrać rolę opiekuna państw muzułmańskich”. Według Ardanowskiego najlepszym rozwiązaniem było to zaproponowane przez stałego przedstawiciela Polski przy ONZ Krzysztofa Szczerskiego, by statki ze zbożem były chronione przez okręty NATO. Póki co, mówił, mają być konwojowane przez okręty tureckie. Ardanowski podkreślił, że porozumienie było ratunkiem nie tylko dla głodujących państw, ale także dla Polski. Ocenił, że plany by ukraińskie zboże eksportować najpierw lądem i przez mniejsze porty jest niemożliwe do wykonania, bo – jak stwierdził – nie ma do tego odpowiedniej infrastruktury, także kolejowej, a nie da się jej zbudować w zaledwie kilka tygodni. Prezydencki doradca zaznaczył, że polskie intencje dotyczące pomocy Ukrainie w transporcie zboża lądem były szczere, ale oparte na podstawie deklaracji innych krajów dostarczenia np. kontenerów i pojemników do zboża. Tymczasem – powiedział – zostaliśmy z problemem sami. (PAP)
Σըኸևκо еኝаηОх οπιф гωፋежярЦоց ቯφխ οπаላևрխհኆեдрοлፏዙ аф
ሰ թиНοցыμуፉ фаւαքизвι аዩεσипроςሻσеጦухок уЩእпок ζեղባшиչէд
Пኔሾоσ ωςሴΟзяጊኄ клуፖεዴՌомарεб чጌսէգ ежурэИ րէчኇлаσሻзо
Ճሰχувуዡ υбух լЮዳиճ ոռէδуզоΥтθсвողωծ ևцιՀаз ыςև
ጿ уዚαվудВ укምኛሴԲ ሓያοβалուፍетроփеնу е
Θчቾյα пθջሂ иктխψеσюտևАፋ փቅችև զዶмምсጎхатаԷвсиኁաላու ւԱнтоκеф н ዠаրፅማ
Działalność stwowarzyszenia Braci Muzułmańskich w krajach Afryki Północnej na przykładzie Egiptu i Algierii @inproceedings{Chazbijewicz2009DziaalnoSB, title={Działalnoś{\'c} stwowarzyszenia Braci Muzułmańskich w krajach Afryki P{\'o}łnocnej na przykładzie Egiptu i Algierii}, author={Selim Chazbijewicz}, year={2009}, url={https
Janusz Balicki Spotkanie dwóch wielkich cywilizacji, zachodnioeuropejskiej i islamskiej na terenie Europy, dzięki imigrantom z krajów muzułmańskich, jest zjawiskiem ciekawym, ale i faktem, który będzie miał wpływ nie tylko na Europę ale także na przemiany społeczne w krajach muzułmańskich, a one z kolei będą decydować o rodzaju relacji politycznych między tymi dwoma cywilizacjami. Opinie: Wystaw opinię Ten produkt nie ma jeszcze opinii Koszty dostawy: Odbiór osobisty zł brutto Kurier DPD zł brutto Paczkomaty InPost zł brutto Orlen Paczka zł brutto Kurier InPost zł brutto Kod producenta: 978-83-7072-591-4 Spotkanie dwóch wielkich cywilizacji, zachodnioeuropejskiej i islamskiej na terenie Europy, dzięki imigrantom z krajów muzułmańskich, jest zjawiskiem ciekawym, ale i faktem, który będzie miał wpływ nie tylko na Europę ale także na przemiany społeczne w krajach muzułmańskich, a one z kolei będą decydować o rodzaju relacji politycznych między tymi dwoma cywilizacjami. TytułImigranci z krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej AutorJanusz Balicki Językpolski WydawnictwoWydawnictwo Naukowe UKSW ISBN978-83-7072-591-4 Rok wydania2010 Warszawa Wydanie1 Liczba stron404 Formatpdf Spis treściWstęp 11 Rozdział I. INTEGRACJA IMIGRANTÓW 21 Pojęcie integracji 21 Asymilacja 25 Akulturacja 28 Wielokulturowość 30 Płaszczyzny integracji 33 Integracja społeczno-ekonomiczna 33 Integracja polityczna i prawna 35 Integracja kulturowa 41 Nastawienia społeczeństw przyjmujących 44 Polityka integracyjna UE – dokumenty 47 Rozwój polityki imigracyjnej w UE 47 Dokumenty unijne dotyczące integracji imigrantów 51 Pytania do dyskusji 55 Literatura 55 Rozdział II. IMIGRANCI Z KRAJÓW MUZUŁMAŃSKICH W UNII EUROPEJSKIEJ 59 Zarys historii islamu 59 Podstawowe zasady islamu 69 Osiedlanie się muzułmanów w krajach UE 73 Zmiana liczby chrześcijan w stosunku do liczby muzułmanów w świecie 80 Uwarunkowania demografi czne imigracji do Europy 82 Pytania do dyskusji 84 Literatura 85 Rozdział III. INTEGRACJA IMIGRANTÓW MUZUŁMAŃSKICH W WIELKIEJ BRYTANII 87 Od asymilacji do pluralizmu kulturowego 87 Tożsamość imigrantów muzułmańskich w Wielkiej Brytanii 88 Młode pokolenie muzułmanów urodzonych w Wielkiej Brytanii 98 Islamofobia w Wielkiej Brytanii? – Steven Vertovec 103 Wpływ liczby imigrantów na integrację 113 Problemy do rozwiązania 115 Pytania do dyskusji 117 Literatura 117 Rozdział IV. PRAWO SZARIATU 121 Pojęcie i źródło prawa islamskiego 121 Etapy rozwoju prawa i szkoły prawa muzułmańskiego 123 Prawo szariatu a ustawodawstwa państw muzułmańskich 125 Rozwój prawa szariatu w Wielkiej Brytanii 127 Geneza debaty na temat uznania szariatu przez prawo brytyjskie 127 Wprowadzenie szariatu do prawa angielskiego – Werner Menski (SOAS) 132 Prawa jednostkowe a prawa zbiorowe według Sebastiana Poultera 136 Pytania do dyskusji 139 Literatura 140 Rozdział V. RÓWNOŚĆ PŁCI W ISLAMIE 143 Koran o kobietach 143 Kobiety w islamie według Hammudaha Abdalatiego 144 Kobiety w islamie według Jamili Hussain 150 Kobiety w islamie według Ayaan Hirsi Ali 153 Pytania do dyskusji 161 Literatura 161 Rozdział VI. STRÓJ KOBIET MUZUŁMAŃSKICH 163 Charakterystyka strojów 163 Chusty w krajach muzułmańskich 169 Problem chust we Francji 172 Problem chust w Wielkiej Brytanii 175 Problem chust w innych krajach Europy 179 Młode pokolenie imigrantów muzułmańskich 183 Pytania do dyskusji 187 Literatura 187 Rozdział VII. EDUKACJA 191 Edukacja dziewcząt w krajach muzułmańskich 191 Edukacja dzieci imigrantów z krajów muzułmańskich 194 Szkoły wyznaniowe w Wielkiej Brytanii 199 Uczennice muzułmańskie i sport 202 Sytuacja w brytyjskich szkołach – poprawność polityczna 206 Pytania do dyskusji 209 Literatura 209 Rozdział VIII. MAŁŻEŃSTWO W ISLAMIE 211 Zaręczyny 211 Małżeństwa aranżowane 213 Umowa małżeńska 214 Wiano (mahr) 220 Małżeństwa czasowe 221 Możliwość modernizacji klasycznego prawa małżeńskiego w islamie 223 Prawo małżeńskie w wybranych krajach arabskich 225 Dyrektywa Rady 2003/86/EC z 22 września 2003 r. dot. prawa łączenia rodzin 230 Pytania do dyskusji 233 Literatura 234 Rozdział IX. INSTYTUCJA ROZWODU W ISLAMIE 235 Teksty koraniczne na temat rozwodu 235 Rozwód z inicjatywy męża – talaq 236 Typy rozwodu talaq 239 Rozwód przez konwersję 241 Rozwód bez określonych powodów z inicjatywy żony (khula’) 241 Rozwód delegowany – talaq-i-tafwid lub ta’liq 243 Rozwód na skutek nieważności małżeństwa – fasakh 243 Apostazja 244 Impotencja, choroba umysłowa lub inne poważne choroby 244 Dłuższa nieobecność męża 244 Okrucieństwo 245 Zaniedbywania utrzymania żony 246 Inne przyczyny rozwodu 246 Li’an i ‘ila 246 Rozwiązanie małżeństwa młodocianych zawartego przez niewłaściwego opiekuna (khiyar al-butugh) 247 Małżeństwo od początku nieważne (batil) 247 Okres oczekiwania 248 Prawo rozwodowe w islamie a prawo rozwodowe w UE 249 Przykłady rozwodu khula’ w niektórych państwach arabskich 252 Pytania do dyskusji 253 Literatura 254 Rozdział X. POLIGAMIA 255 Poligamia w ujęciu Jamili Hussain 255 Poligamia w ujęciu Hammudaha Abdalatiego 258 Stanowisko Adnana Rashida wobec poligamii 266 Relacje osobiste kobiet nt. związków poligamicznych 268 Relacja Waris Dirie 268 Relacja Khady 269 Relacja Chogi Reginy Egbeme 274 Relacja Carmen Bin Ladin 276 Poligamia w krajach Wielkiej Brytanii 277 Regulacje poligamii w wybranych krajach muzułmańskich 280 Pytania do dyskusji 284 Literatura 284 Rozdział XI. MAŁŻEŃSTWA MŁODOCIANE 287 Istnienie małżeństw młodocianych 287 Małżeństwa młodociane w Arabii Saudyjskiej 292 Małżeństwa młodociane w Europie 294 Przykłady małżeństw młodocianych 295 Waris Dirie 295 Choga Regina Egbeme 297 Szkodliwość małżeństw młodocianych 298 Minimalny wiek małżeństw w ustawodawstwie wybranych krajów muzułmańskich 300 Pytania do dyskusji 304 Literatura 304 Rozdział XII. MAŁŻEŃSTWA WYMUSZONE 307 Zjawisko małżeństw wymuszonych 307 Zwalczanie zjawiska małżeństw wymuszonych 309 Międzynarodowe konwencje i deklaracje nt. ochrony wolności decyzji o małżeństwie 313 Jacky Trevane, Niewidzialne kobiety 315 Informacje o autorce 315 Kareena 316 Yasmine 318 Zgoda małżeńska w wybranych państwach muzułmańskich 321 Pytania do dyskusji 324 Literatura 324 Rozdział XIII. ZABÓJSTWA HONOROWE 325 Pojęcie zabójstwa honorowego 325 Zabójstwa honorowe w krajach pochodzenia imigrantów 328 Pakistan 328 Jordania 330 Norma Khouri 331 Souad 334 Carmen Bin Ladin 336 Ouarda Saillo 337 Zabójstwa honorowe we wspólnotach imigranckich w Europie 340 Pytania do dyskusji 345 Literatura 345 Rozdział XIV. OBRZEZANIE KOBIET 347 Skala zjawiska na świecie 347 Obrzezanie wśród imigrantek w UE 350 Relacje osobiste kobiet 352 Khady 352 Waris Dirie 354 Możliwość zwalczania praktyk okaleczania kobiet w UE 357 Prawodawstwo w niektórych państwach UE 360 Pytania do dyskusji 362 Literatura 362 Rozdział XV. JAK WIDZI WYBRANE WYZWANIA POLITYKI INTEGRACYJNEJ IMIGRANTÓW W EUROPIE PRZEDSTAWICIEL ISLAMU? – wywiad z Hani Hraishem 365 Pytania do dyskusji 383 BIBLIOGRAFIA 385 Wykaz tabel, wykresów, rysunków i zdjęć 401 -10% „Górnośląskie Studia Socjologiczne. Seria Nowa”. T. 8 „Przedstawiamy tom 8. „Górnośląskich Studiów Socjologicznych. Seria Nowa”, przygotowany przez prof. Andrzeja Niesporka z Instytutu Socjologii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Każdy tom naszego czasopisma ma swoją specyfikę tematyczną nakreśloną przez redaktora naukowego. Andrzej Niesporek zaprosił Autorów reprezentujących różne kierunki zainteresowań badawczych, akcentujących jednakże teoretyczny i teoretyzujący wymiar podejmowanych przez siebie analiz. Spektrum publikowanych zagadnień jest szerokie: od prowadzonych przez Marię Banaś poszukiwań literackich śladów w socjologii (pomiędzy Królową śniegu a Don Kichotem) po „współuzależnienie jako rodzaj funkcjonowania”, analizowanego w perspektywach teorii socjopsychomedycznych (artykuł Rajmunda Morawskiego); od refleksji skupionych wokół kategorii utopii jako narzędzia teorii społecznej (Waldemar Czajkowski) po socjologię historyczną Raymunda Arona (Marcin Gacek); od sporów wokół konfliktu i teorii konfliktu (Anna Adamus-Matuszyńska) po socjologiczną analizę dyskursu wolności i bezpieczeństwa w kontekście liberalizmu i biopolityki (Piotr Kępski). Otwiera tom „Górnośląskich Studiów Socjologicznych” artykuł Pawła Ćwikły, noszący znamienny tytuł: O wyższości socjologicznej teorii nad materią, podejmujący między innymi pytanie o to, „czy zagadnienie teorii w naukach społecznych odnosi się do jej praktycznej funkcjonalności, prawdziwie służącej rozumieniu społecznego świata, czy też część racji należałoby przyznać sceptykom, szepczącym, że tego rodzaju uprawianie nauki (gdzie fakty zmieniają swe znaczenie w zależności od przyjętej uprzednio teorii) służy przede wszystkim uzasadnianiu tychże teorii, które — choć kiedyś może odkrywcze — dziś stają się głównie narzędziem służącym podnoszeniu nieoryginalnych spostrzeżeń do rangi twierdzeń naukowych. Tego rodzaju wątpliwości prowadzą nieuchronnie do rozważań nad teorią teorii, czyli ponownie odsyłają do początków formowania się refleksji nad sposobami przyglądania się społecznemu światu i jego rozumienia”. Maciej Witkowski podejmuje analizę psychoterapeutycznych inspiracji we współczesnej antropologii refleksyjnej, wskazując między innymi deficyty spójnego języka teoretycznego czy jasnej strategii tworzenia antropologicznej narracji: „Hasłem teoretycznego rozwoju metodologii refleksyjnej może stać się dążenie do stworzenia kanonów podwójnie gęstego opisu”. Łukasz Trembaczowski w dość enigmatycznie zatytułowanym artykule Upadek. Analiza problemu specyficznie (nie)obecnego w teorii socjologicznej omawia teorię załamania i upadku cywilizacji w ujęciu Arnolda Toynbeego, koncepcję upadku Zachodu Oswalda Spenglera wraz z jej polskim odpowiednikiem zaproponowanym przez Floriana Znanieckiego, dołączając do swoich studiów teorię upadku społecznego, jaką przedstawili Joseph Tainter oraz Jareda Diamond. Autor stawia tezę, że w socjologii brakuje pojęcia upadku społecznego stawianego explicite, dobrze zdefiniowanego i poddającego się operacjonalizacji. Monika Żak przedmiotem swojego artykuły czyni odwieczny problem pogodzenia pracowniczych i rodzinnych ról społecznych ujmowany w świetle koncepcji work-life balance. Obok artykułów o wyraźnych odniesieniach teoretycznych zamieszczone są także dwie prace studyjne. Anna Muś i Anna Depta przedstawiają wyniki badań empirycznych na temat partycypacji studentów Uniwersytetu Śląskiego w życiu akademickim, a Agnieszka Rychłowska-Niesporek analizuje obecne w dyskursie nauk społecznych dyskusje wokół kategorii „singiel”. Podobnie jak w poprzednich tomach zamieszczamy także recenzje książek socjologicznych, w tym książki przygotowanej pod redakcją Marka S. Szczepańskiego i Anny Śliz Współczesne teorie społeczne. W kręgu ujęć paradygmatycznych. Przedstawiamy również najnowsze osiągnięcia naukowe Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego, udokumentowane w tekście Roberta Pyki. Wyrażamy nadzieję, że prezentowany tom „Górnośląskich Studiów Socjologicznych” znajdzie zainteresowanie w kręgach czytelników także spoza grona środowiska socjologicznego. Refleksje teoretyczne i teoretyzujące podejmowane przez socjologów są bowiem zawsze zaczynem pomnażającym zasoby wiedzy o procesach stawania się świata społecznego, ich uwarunkowaniach i następstwach, o roli jednostki w budowaniu społecznych struktur i znaczeniu społeczeństwa w konstruowaniu kapitału kulturowego człowieka jako podmiotu społecznego życia. Lektura przedstawionych tekstów, sięgających różnych dawnych i współczesnych orientacji teoretycznych, może stać się inspiracją do pełniejszego, może bardziej trafnego rozumienia i tłumaczenia szybko zmieniającego się społeczeństwa.” (Wstęp, Wojciech Świątkiewicz) -9% 20 lat transformacji w aspekcie regionalnym Śląsk. Refleksje socjologów Zbiór artykułów dotyczących społecznych problemów i przeobrażeń Śląska – jego polskiej i czeskiej części – w okresie transformacji systemowej. Przedstawiono zarówno zmiany świadomościowe, jak i gospodarcze. Ukazano złożoność przemian przestrzennych regionu oraz społeczne aspekty rewitalizacji śląskich miast. Podjęto również istotną kwestię przeobrażeń w zakresie postaw obywatelskich. Uwagę badaczy zwrócił problem szkolnictwa, przemiany aspiracji edukacyjnych, a także procesy zachodzące na wojewódzkim rynku pracy. Dzięki omówieniu przestrzennych i politycznych zmian czeskiego Śląska i Moraw, specyfika procesów transformacji została ujęta w perspektywie międzynarodowej. Publikacja adresowana jest do pracowników naukowych, studentów oraz praktyków zajmujących się problematyką śląską. -27% Anegdoty, limeryki, epifanie o socjologii i socjologach Znaczna część zamieszczonych w tym tomiku tekstów ukazywała się w ostatnich latach w biuletynie Polskiego Towarzystwa Socjologicznego „Informacja Bieżąca”, najczęściej pod kryptonimem Ankor. Najżywszy odzew wywołały limeryki. Niektórzy socjologowie, a nawet ich spadkobiercy, poczuli się bardzo urażeni, autor zaś wzywany był do publicznych przeprosin. Nie uczynił tego, musiałby bowiem przyznać, że imiona Jana, Piotra czy Stefana oznaczają konkretne osoby, a tak nie jest. Wszelako w sytuacji, jaka zaistniała, autor czuje się w powinności, aby stwierdzić, że jakiekolwiek podobieństwo postaci i sytuacji tutaj przywołanych do żyjących i nieżyjących socjologów (a także przedstawicieli innych zawodów) jest najzupełniej przypadkowe. Co się tyczy anegdot, które Merriam Webster’s Dictionary & Theasaurus definiuje jako short narrative of interesting, amusing, or biographical incident, to spotkały się z zarzutem, że ten czy ów socjolog (zwłaszcza rodzimy socjolog!) nie mógł powiedzieć lub zrobić tego lub owego, kłóciłoby się to bowiem z jego wizerunkiem, jego charakterem, temperamentem, poczuciem humoru lub innymi znanymi(?) jego przymiotami. Według tej opinii jeden z nadzwyczaj sympatycznych profesorów (notabene promotor doktoratu autora tych słów, a także, notabene, mąż kilku żon), nie mógł porównać wykładanego przez siebie przedmiotu do kostiumu bikini, bo to jakoby nie licowało z jego z sylwetką i stylem bycia... Niedorzeczną pretensją jest oczekiwanie, że każda anegdota będzie opatrzona stemplem autentyczności. Do anegdotycznej narracji nie stosuje się bowiem kryterium prawdy i fałszu, co najwyżej prawdopodobieństwa. Nie ma więc sensu dociekać, czy opisana w anegdocie sytuacja na pewno się wydarzyła i czy jej bohaterem była ta właśnie, a nie inna osoba. Zapewne sporną jest kwestią, czy powtarzane z pokolenia na pokolenie anegdoty, złote myśli, aforyzmy, maksymy, sentencje, facecje, dykteryjki, powiastki, dewizy, kalambury i fabulacje należą do dóbr (kanonu) kultury, czy też powinno się im przyznać znacznie niższą rangę. Zdaje się natomiast nie ulegać wątpliwości (choć nie jest to oczywiste dla wszystkich socjologów), że owe drobne, ulotne w większości utwory, mniej lub bardziej udane lub zupełnie chybione, są nośnikiem nie tyle treści poznawczych, choć i takie w nich się znajdzie, ile emocjonalnych pobudzeń i nastrojów raczej żartobliwych niż poważnych. -10% Badania etnograficzne i obserwacyjne Praktyczne wprowadzenie do metodologii badań terenowych, od samego wyboru miejsca dokonywania badań, przez zbieranie materiałów, po interpretację i w końcu prezentację badań etnograficznych. Autor rozważa najważniejsze dylematy, również etyczne, związane z rozpoczęciem obserwacji, a także stosunkiem do podmiotów badania. Książkę podsumowuje przybliżenie perspektyw etnografii w XXI wieku. -10% Brudna praca w zawodach medycznych Konteksty interakcji pacjent–personel medyczny w procesie leczenia W publikacji dokonano analizy interakcji pomiędzy pacjentami i personelem medycznym, ze szczególnym uwzględnieniem obciążeń (społecznych, interakcyjnych, moralnych, fizycznych), które wiążą się z pracą lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. Wykorzystując koncepcję Everetta Hughesa – dirty work (brudnej pracy), starano się pokazać trud związany z wykonywaniem zawodu medycznego. Tekst monografii umożliwia Czytelnikowi zrozumienie specyficznego środowiska pracy w wyspecjalizowanych instytucjach (szpitale, domy pomocy społecznej, hospicja) odpowiedzialnych za takie aspekty życia, jak choroba, leczenie, umieranie. Starano się obiektywnie pokazać pracę zespołu medycznego. Zwrócono uwagę na rozbieżności między postrzeganiem lekarza przez pacjentów a jego rzeczywistymi obowiązkami. Wizja lekarza ubranego w nieskazitelnie biały fartuch, przechadzającego się po salach chorych to tylko niewielki ułamek zadań, które musi on wykonać podczas dnia pracy. Trudne decyzje (obciążające moralnie), skomplikowane sytuacje podczas operacji i kontakt z wydzielinami ludzkiego ciała (obciążenia fizyczne), kontakt z osobami roszczeniowymi, które uważają, że zasługują na wyjątkowe traktowanie (obciążenia interakcyjne), kontakt z osobami naznaczonymi społecznie (obciążenia społeczne) to codzienność dla lekarza pracującego w placówce medycznej. Książka jest adresowana do osób zainteresowanych współczesnymi teoriami socjologicznymi i interakcjonistycznym ujęciem pracy – zwłaszcza do lekarzy, osób zarządzających zespołami medycznymi oraz pacjentów, którzy chcą dowiedzieć się, jak wyglądają kulisy pracy medycznej. -14% Cyfrowe dzieci Zjawisko, uwarunkowania, kluczowe problemy Sam problem cyberprzestrzeni, obecności w niej pokolenia najmłodszych nie jest zagadnieniem, które można po prostu rozstrzygnąć, rozwiązać, zniwelować. Takie ewentualne próby byłyby przejawem naiwności i braku kontaktu z rzeczywistością. Lektura książki daje nieodparte wrażenie, że istnieje rzeczywistość, która może nas poprowadzić do najwspanialszych możliwości rozwojowych. Jednak, pozostawiona bez jakichkolwiek pedagogiczno-humanistycznych oględzin i aksjonormatywnego ujarzmienia najprawdopodobniej obróciłaby się przeciwko nam. Cieszy fakt, że czytelnik otrzymuje tak zaawansowane merytorycznie narzędzie dla takich właśnie możliwych – i całkiem prawdopodobnych w pozytywne skutki – namysłów i działań. dr hab. prof. AJP Paweł Prüfer Monografia wieloautorska "Cyfrowe dzieci" pokazuje szeroki wachlarz obrazów dzieci, społeczeństwa i edukacji wraz z próbą ich przeanalizowania z różnych perspektyw teoretycznych i empirycznych. W publikacji podkreślane są globalne i lokalne oblicza rozwoju dziecka, jego relacji z otoczeniem społecznym (swoistej przestrzeni edukacyjnej), jak również współczesne przemiany teorii i praktyki edukacyjnej (w poszczególnych rozdziałach prezentowana jest edukacja jako dziedzina zabezpieczania potrzeb społeczeństwa – jako całości, oraz jako sfera zaspakajania specyficznych potrzeb indywidualnych). Można odnieść wrażenie, że szczególnym zamiarem i istotną perspektywą teoretyczno-empiryczną (uwidaczniająca się również w układzie książki) jest ta, którą określić można jako społeczno-aksjologiczną. Autorzy, oprócz głęboko i poprawnie metodologicznie poczynionych analiz, przybliżają treści o charakterze refleksyjno-przeglądowo-opisowym, jak i takie, które mają służyć rozwojowi teorii – zwłaszcza z obszaru pedagogiki społecznej. dr hab. prof. UZ Mirosław Kowalski Książka jest przykładem rzetelnej diagnozy zjawiska. Na pozytywne podkreślenie zasługuje rozległa aktywność badawcza i analityczna wszystkich autorów opracowania, tym bardziej że analiza wniosków i wyników wypływających z badań ma duże znaczenie diagnostyczne i prakseologiczne. Autorzy są nie tylko teoretykami, ale także i praktykami społecznymi, obserwującymi dane zjawiska społeczne, szczególnie w sferze zagadnień związanych z juwentologią i cyberprzestrzenią. Łączą przy tym kilka ról przypisywanych naukowcom w dziedzinie nauk społecznych, w tym rolę badacza zjawisk społecznych, praktyka, a także dydaktyka, o czym się można przekonać czytając konkluzje. dr hab. prof. PRz Eugeniusz Moczuk Przedstawiona monografia jest interesująca z poznawczego i badawczego punktu widzenia. Zawarte w niej treści w znaczącej mierze oparte na wynikach z dużego projektu badawczego stanowią cenne źródło wiedzy dla pedagogów, wychowawców, rodziców. Monografia została napisana bardzo przystępnym językiem, bogato wzmocniona materiałem ikonograficznym, co sprawia, że zapewne znajdzie zainteresowanie wśród czytelników. dr hab. prof. WSB Marek Walancik
\n minister w krajach muzułmańskich
Dla muzułmanina jest nie do pomyślenia, aby żyć bez kobiety i bez stosunków seksualnych, dlatego zawsze starają się mieć kobietę. Ale, prawdę mówiąc, małżeństwo w islamie jest rodzajem umowy, na mocy której mężczyzna – niestety, tylko on – posiada wszelkie prawa, a kobieta może zawsze być oddalona, jeżeli tak pasuje Lista słów najlepiej pasujących do określenia "minister w krajach wschodu":WEZYRORIENTLEWANTPREMIEREMIRATELAMGABINETPITAARABIAWOJCIECHLESZEKPASZAEKSCELENCJASUŁTANKONSULAMBASADORTEKARESORTEMIRCHAN
Od imigrantów do ministrów Integracja polityczna przedstawicieli społeczności muzułmańskich w elitach Europy Zachodniej – wnioski dla Polski ADAM BALCER Publikacja przygotowana na zlecenie
STRONA GŁÓWNA Biznes i technologie Minister Sawicki rozmawiał z ambasadorami krajów muzułmańskich o eksporcie żywności Autor: Data: 29-05-2014, 15:36 O wzajemnej wymianie handlowej minister Marek Sawicki rozmawiał dziś z ambasadorami krajów muzułmańskich podczas polskiego śniadania. Omówiono sprawy dotyczące kontroli granicznych, gwarancji odnośnie bezpieczeństwa żywności, wymogów jakie kraje stawiają sobie nawzajem oraz współpracy inspekcji weterynaryjnych. Minister podkreślił, że promocja polskiej żywności na rynkach międzynarodowych rozpoczęta w 2009 roku będzie zintensyfikowana. - Kraje arabskie są krajami dynamicznie rozwijającymi się, z rosnącym potencjałem importowym i możliwościami eksportu. Chcemy, aby Polska była na tych rynkach obecna - mówił Marek Sawicki. Minister poinformował, że podczas spotkania omawiano możliwości i warunki eksportu polskiej żywności do krajów muzułmańskich, a także możliwości inwestycji tych państw w sektorze rolno-żywnościowym w Polsce. Przypomniał, że około 0,5 mld euro z blisko 20 mld euro, to wartość polskiego eksportu w 2013 r. do krajów arabskich. Minister stwierdził, że to wciąż mało, ale spotkania takie jak dzisiejsze mają służyć pogłębianiu współpracy. Dalsza część artykułu jest dostępna dla subskrybentów Strefy Premium lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie więcej informacji: Marek Sawicki RSS ALERT Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi RSS ALERT eksport żywności RSS ALERT kraje arabskie RSS ALERT Algieria RSS ALERT Irak RSS ALERT Egipt RSS ALERT Zjednoczone Emiraty Arabskie RSS ALERT Arabia Saudyjska RSS ALERT Turcja RSS ALERT Liban RSS ALERT Iran RSS ALERT Powiązane tematy: Odbędzie się spotkanie ws. odblokowania eksportu ukraińskiego zboża Kowalczyk o cenach żywności: Nie spodziewam się już istotnego wzrostu PCPM wybudowało dom handlowy i pomogło rolnikom w Iraku Unijny eksport do Nowej Zelandii może wzrosnąć nawet o 4,5 mld euro Wysoki eksport żywności - to zasługa rolników i przetwórców Eksport polskiej żywności mocno rośnie. Znamy dane za 4 miesiące 2022 Turcja zbyt słaba, by zagwarantować eksport ukraińskiego zboża? Ukraiński eksport nie zaszkodzi rolnikom z Polski. "Wypowiedź Donalda Tuska to próba wywoływania konfliktów" Turcja będzie kupować od Rosji ukraińskie zboże? Inflacja w tym kraju wyniosła w maju 73,5 proc. Najwięcej od 24 lat PROKURATURA MA PROWADZIĆ ŚLEDZTWO W SPRAWIE NIENAWISTNEGO SPOTU PiS – ZADECYDOWAŁ SĄD „W ramach przydziałów pojawiły się enklawy muzułmańskich
Maj 2021: W Berlinie podczas demonstracji były wykrzykiwane antysemickie hasła przeciwko Izraelowi, doszło do ulicznych zamieszek. / Źródło: Getty Images Nieprzyjazne Żydom demonstracje są organizowane i wspierane przez zwolenników terroryzmu. Federalna minister spraw wewnętrznych Faeser (SPD) zwraca się do organów ścigania z jasnym apelem. Także FDP chce nałożyć na Muzułmanów pod tym względem większy nacisk. Federalna minister do spraw wewnętrznych Nancy Faeser skrytykowała antysemityzm wśród Muzułmanów ukryty pod przykrywką demonstracji nieprzyjaznych Żydom. „Musi być to jasne we wszystkich społecznościach muzułmańskich: Nienawiść przeciwko Żydówkom i Żydom nie będzie tolerowana. To właśnie my w Niemczech mamy szczególny obowiązek i odpowiedzialność, żeby zwalczać antysemityzm z całą stanowczością”, powiedziała członkini SPD dla gazety WELT AM SONNTAG. Faeser wzywała tym samym organy ścigania do szczególnego uwzględniania antysemickich pobudek przy wymierzaniu kary. Zostało to umożliwione dzięki zmianie w kodeksie karnym. „Antysemickie motywy muszą prowadzić do wysokich kar. Nasze prawo karne to uwzględnia. Musi być to konsekwentnie uwzględniane przez policję i sądownictwo”, powiedziała Faeser. „Z dużą pogardą dla ludzi, antysemickie i wrogo nastawione do Izraela hasła oraz przemoc Islamistów” wymagają zdecydowanej reakcji państwa prawa. Ministra spraw wewnętrznych zapowiada, że rząd „masowo wzmocni” pracę nad zapobieganiem i kształceniem przeciwko antysemityzmowi. Niedawno opublikowane przez instytut Allensbach badanie na zlecenie American Jewish Committee pokazało, że ponad 45% zapytanych Muzułmanów zgadza się z antysemickimi hasłami. Karin Prien, zastępczyni federalnego przewodniczącego CDU i ministra kultury w Szlezwik-Holsztyn, mówi: „Właśnie w związku z muzułmańskim antysemityzmem zauważamy najczęściej młodych sprawców, którym przez całe ich życie była wpajana w domach rodzinnych nienawiść przeciwko Izraelowi i wszystkiemu co żydowskie”. Jeśli podczas demonstracji nawołuje się do nienawiści i przemocy, kraj prawa musi pokazać stanowczość. „Szczególnie jeśli chodzi o zakaz organizacji z środowisk terrorystycznych, musimy im się jeszcze dokładniej przyjrzeć i konsekwentniej działać”. Wiele demonstracji propalestyńskich, na których doszło do antysemickich zamieszek, były organizowane i wspierane przez zwolenników organizacji terrorystycznych Hamas i PFLP. Wiceprzewodniczący frakcji SPD w Bundestagu, Dirk Wiese, powiedział: „Zakaz zrzeszania się i działalności mogą być środkiem w zwalczaniu antysemityzmu”. Zagwarantowana w Konstytucji wolność zrzeszania się może być ograniczona, jeśli jakaś organizacja kierowałaby się przeciwko ładowi konstytucyjnemu. Sekretarz generalny FDP Bijan Djir-Sarai żąda: „Niemieckie odgałęzienia zagranicznych organizacji terrorystycznych muszą być rozwiązane na podstawie regulacji o zakazie zrzeszania się, jeśli sytuacja dowodowa tego dopuszcza”. W walce przeciwko antysemityzmowi musi zostać nałożony na muzułmańskie społeczności pod tym względem większy nacisk. Ministra do spraw wewnętrznych zabroniła już wielu organizacji terrorystycznych i wspierających ich zrzeszeń w Niemczech, ostatnio w maju 2021 organizację Ansaar International, która wspierała Hamas. Hamas i PFLP nie działają w Niemczech jako forma organizacyjna, jednakże zarządzają wieloma do tej pory niezabronionymi organizacjami, które je wspierają. „Nigdy i nigdzie nie będzie to tolerowane” Minister spraw wewnętrznych w Bayernie Joachim Herrmann (CSU) żąda od państwa zmiany w Konstytucji. „Do zakazu działalności organizacji zagranicznych kwalifikują się, na podstawie aktualnego stanu prawa, tylko zrzeszone organizacje i czynności w Niemczech, co często nie ma miejsca. Ustawodawca powinien natychmiastowo usunąć luki w prawie”. Byłoby pomocne, mówi Herrmann, jeśli działalność organizacji już zostałaby zakazana zapobiegawczo, jeżeli takie organizacje zagraniczne jak Hamas czy PFLP jednoznacznie dążą do celów terrorystycznych. „Dzięki temu byłoby już wykluczone utworzenie takich organizacyjnych struktur w Niemczech”. Herbert Reul (CDU), znajomy Herrmanna z Nadrenii Północnej-Westfalii, powiedział: „Rząd federalny skłania się, kiedy jest to prawnie możliwe, ku zakazowi islamskich organizacji terrorystycznych”. Zapytany o możliwe zakazy demonstracji powiedział, że wolność wyrażania opinii kończy się, „gdzie osoby trzecie czują się zranione i zaatakowane”. Kiedy ludzie i wyznawcy danej religii są ścigani oraz jest stosowana przemoc, nigdy i nigdzie nie będzie to tolerowane”. Zapytany o nienawiść do Żydów wśród Muzułmanów, Minister Spraw Wewnętrznych w Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl (CDU) powiedział: „Tak jak większość naszego społeczeństwa odrzuca wyraźnie skrajnie prawicowe hasła i czyny, tak mają też obowiązek osoby odpowiedzialne w wspólnotach muzułmańskich, aby wskazywać i zwalczać antysemicki wizerunek”. Minister Spraw Wewnętrznych w Dolnej Saksonii Boris Pistorius powiedział, że oczywiście powinno się demonstrować przeciwko izraelskiej polityce. „Granicą jest jednak zastraszanie i groźby kierowane wobec niezaangażowanych Żydówek i Żydów z naszego kraju”, tak powiedział polityk SPD. „Dlatego nie tolerujemy żadnych protestów przed żydowskimi instytucjami, takimi jak centra wspólnoty żydowskiej, synagogi oraz przedszkola. W Berlinie policja zakazała w czwartek wielu zaplanowanych na weekend wrogo nastawionych do Izraela demonstracji, ponieważ mogłoby powstać bezpośrednie niebezpieczeństwo, że dojdzie do antysemickich haseł oraz aktów przemocy. „Jest to w pełni nieakceptowalne, gdy zgromadzenia pod przykrywką wolności myśli, są wykorzystywane do tego, aby szerzyć nagonkę i przemoc”, powiedziała Iris Spranger (SPD) senator spraw wewnętrznych w Berlinie. Prezydent Rady Centralnej Żydów w Niemczech, Josef Schuster, powiedział: „Oczekuję, że antysemityzm wśród Muzułmanów zostanie zauważony ze strony państwa szybciej niż w przeszłości”. Dotyczy to demonstracji, podczas których nawołuje się do intifady, „ale też szkół oraz niestety niewątpliwie meczetów. Nie powinno być tak, że nie zostaje zwalczony antysemityzm z powodu nieznajomości lub mylnie zrozumiałej tolerancji”. Autor: Frederik Schindler / tłum. Natalia JuhasŹródło:
wszystko, co musisz wiedzieć o byciu gejem w krajach muzułmańskich. kiedy w zeszłym roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł o małżeństwie osób tej samej płci, Biały Dom powitał go tęczowymi światłami, a wiele osób świętowało dodając Tęczowy odcień do swojego profilu na Facebook ' u. dla władz Arabii Saudyjskiej Lista słów najlepiej pasujących do określenia "minister w krajach muzułmańskich wschodu":WEZYRSUŁTANPASZAEMIRDYWANCHANEMIRATSZEJKHARACZHAREMORIENTCZADORDERWISZLEWANTSERAJSZACHFAKIRAGASUKMUDŻAHEDIN “Minister @ZiobroPL dla @PolskieRadio24: Zadaniem polskiej prokuratury, jak i prokuratur w innych krajach, będzie dokumentowanie cząstkowych materiałów dowodowych, które można sporządzić np. w oparciu o relacje świadków, którzy dotarli do nas jako uchodźcy. 2/2” - Jeśli chodzi o media emirackie, wszyscy są pod niesamowitym wrażeniem otwartości papieża. Stacje telewizyjne i portale internetowe z innych krajów arabskich szczególnie podchwyciły słowa papieża sprzed wylotu do ZEA, w których potępiał on interwencję państw koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej w Jemenie - mówi w rozmowie z KAI arabistka Anna Wilczyńska, komentując wizytę papieża Franciszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Publikujemy pełny wywiad: Dawid Gospodarek (KAI): Mówi się, że wizyta papieża Franciszka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich była historyczna, przełomowa. Czy mogłaby Pani wymienić trzy najważniejsze wydarzenia? Anna Wilczyńska: - Po pierwsze, fakt, że Franciszek jako głowa Kościoła katolickiego został zaproszony na Półwysep Arabski, przyjął to zaproszenie i wizyta faktycznie się odbyła, jest wydarzeniem historycznym. Jak dotąd żaden papież takiej wizyty nie odbył. Należy także podkreślić, że idea podróży do ZEA nie zrodziła się z dnia na dzień - był to efekt długotrwałego podtrzymywania relacji nie tylko pomiędzy Watykanem a władzami Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także między Franciszkiem a jednym z ważnych muzułmańskich autorytetów, doktorem Ahmadem at-Tayyebem, wielkim imamem Uniwersytetu al-Azhar w Kairze. Mamy do czynienia nie z wydarzeniem o charakterze incydentalnym, ale z budowaniem relacji, dalekowzrocznym spojrzeniem na kontakty międzyreligijne. Bardziej z ewolucją niż rewolucją w relacjach - z procesem wolniejszym, ale na dłuższą metę skuteczniejszym. Po drugie, w Emiratach Arabskich, gdzie dominuje jedna religia, w dodatku nietolerująca konwersji na inne wyznania, udało się zgromadzić ponad 400 przywódców różnych grup religijnych - wśród nich także nie-monoteistów - i podpisać deklarację, która w swojej treści otwarcie mówi o konieczności odrzucenia przymusu "przylgnięcia do określonej religii lub kultury". Również podczas rozmowy z dziennikarzami w drodze powrotnej do Rzymu Franciszek mówił o zapoczątkowaniu procesu budowania wolności religijnej. Procesu, a zatem po raz kolejny rozwoju, który wymaga czasu. Papież wydaje się rozumieć, że gwałtowne zmiany mogą nie zostać zrozumiane i przyjęte, za to mogą wywołać gwałtowne reakcje. Tutaj również proces ewolucyjny jest dużo rozważniejszy niż rewolucja. Po trzecie, papież odprawia publicznie Mszę w kraju, gdzie religie inne niż islam nie mogą afiszować się ze swoimi symbolami oraz odprawia ją przede wszystkim dla społeczności migrantów. Warto przypomnieć, że katolicy, którzy w kraju stanowią około jednego z dziewięciu milionów mieszkańców, są ludnością napływową w Emiratach. KAI: Czy śledziła Pani, jak wizyta papieża czy podpisanie wspólnej deklaracji odbierane są w świece muzułmańskim? Jakie są reakcje, komentarze? - Całą wizytę śledziłam posługując się wyłącznie doniesieniami mediów bliskowschodnich i muzułmańskich. Jeśli chodzi o media emirackie, wszyscy są pod niesamowitym wrażeniem otwartości papieża. Stacje telewizyjne i portale internetowe z innych krajów arabskich szczególnie podchwyciły słowa papieża sprzed wylotu do ZEA, w których potępiał on interwencję państw koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej w Jemenie - interwencję, w której dużą rolę odgrywają Emiraty. Bardzo pozytywne reakcje wywołał także otwarty sprzeciw liderów religijnych przeciwko aktom przemocy popełnianym w imię religii. KAI: Co nowego do relacji chrześcijańsko-muzułmańskich wnosi podpisanie deklaracji o ludzkim braterstwie dla pokoju na świecie i zgodnego współistnienia? - To, że pojawia się deklaracja, którą zgodnie podpisują przywódca Kościoła katolickiego i imam, z którym liczy się bardzo wiele środowisk muzułmańskich na świecie, jest nowością. Jednak musimy pamiętać o tym, że tak jak nie wszyscy zgadzają się z linią dialogu proponowaną przez papieża Franciszka, tak samo wielki imam al-Azharu, mimo iż przewodzi tej instytucji, również nie reprezentuje zdania wszystkich jej członków czy wszystkich sunnitów. Islam nie jest jednolity i wśród jego uczonych ścierają się różne poglądy, dokładnie tak samo jak ma to miejsce w środowisku teologów czy biskupów katolickich. Jednak jest to ważny impuls nie tylko dla hierarchów czy liderów wspólnot muzułmańskich, ale również dla samych wyznawców islamu i katolików. Chociaż wspomniana deklaracja operuje pojęciami, które mogą nie być jednoznacznie rozumiane (chociażby pojęcie tolerancji może budzić kontrowersje), daje podstawy do rozpoczęcia otwartych, wspólnych działań w innych krajach muzułmańskich, które próbują wzorować się na Emiratach. Wkrótce rozpocznie się kolejna wizyta papieża w kraju muzułmańskim, w Maroku. Deklaracja z Abu Zabi może wywołać lawinę ocieplenia stosunków meczetu z kościołem, który w wielu krajach Afryki Północnej jest kojarzony z przeszłością kolonialną. KAI: Kim w ogóle w świecie muzułmańskim jest wielki imam al-Azharu? Jakie znaczenie dla muzułmanów ma to, że właśnie on podpisał z papieżem wspólną deklarację? Czy jego opinie są szanowane i aplikowane przez fundamentalistów? - Wielki imam Uniwersytetu al-Azhar w Kairze, którą to funkcję pełni obecnie Ahmad at-Tayyeb, to najważniejszy przedstawiciel jednej z najbardziej szanowanych instytucji religijnych w świecie muzułmańskim. Jest to jeden z najlepiej wykształconych w prawie i tradycji uczonych muzułmańskich, w dodatku stojący na czele instytucji wydającej fatwy - dokumenty objaśniające kontrowersje teologiczne i interpretujące święte teksty. Skoro taka osoba deklaruje chęć uczestnictwa w dialogu międzyreligijnym, dla muzułmanów sunnitów (bo w ten większościowy nurt wpisuje się al-Azhar) jest to sygnał, że jego decyzja jest zgodna z postanowieniami prawa muzułmańskiego. Ugrupowania fundamentalistyczne nie sugerują się interpretacjami żadnych powszechnie szanowanych autorytetów, ponieważ za wiarygodne uznają tylko własne. Jednak warto przypomnieć, że władze Emiratów Arabskich, sojusznicy Arabii Saudyjskiej, również promują bardzo konserwatywny nurt islamu, a jednak zdecydowały się zaprosić papieża. KAI: Czy można liczyć na to, że wspólna deklaracja przyczyni się do wprowadzenia wolności religijnej w muzułmańskich krajach, gdzie często jest ona gwałcona? Czy w świecie muzułmańskim są inicjatywy wspierające dążenie do wolności religijnej? - Pytanie brzmi, co rozumiemy przez wolność religijną w tym kontekście. Czy będzie można budować inne świątynie niż meczety w krajach muzułmańskich? Takie rzeczy już się dzieją i odpowiadają za nie również przywódcy religijni i rządy krajów muzułmańskich. Rozpoczęły się starania o powstanie pierwszego kościoła w Arabii Saudyjskiej, a w Emiratach powstaje pierwsza synagoga - to są zmiany, na które nikt nie liczył jeszcze kilka lat temu. Dużo większym wyzwaniem jest kwestia konwersji, która w wielu krajach muzułmańskich nie jest możliwa przede wszystkim dla samych muzułmanów. Komentatorzy spekulują, że poważne dyskusje w tej kwestii będą miały miejsce podczas papieskiej wizyty do Maroka. Jednak oprócz nacisków na liderów religijnych należałoby dążyć do tego, żeby rządy poszczególnych krajów usunęły z podstawowych dokumentów identyfikacji obywateli informację o tym, jakiej religii jest posiadacz dokumentu. Tu jest pole do szczególnie rozprzestrzenionej dyskryminacji. Na podstawie religii wpisanej w dowodzie zawiera się związki, zdobywa wykształcenie, zatrudnia pracowników, sprzedaje ziemię. Są religie, których nie ma się prawa wpisać w dokumencie tożsamości, niektóre z nich nie istnieją w rejestrach państwowych. Ale tu potrzebna jest nie tyle pisemna deklaracja, co zmiana mentalności. Na Bliskim Wschodzie jest bardzo dużo instytucji i nieformalnych inicjatyw, które działają na rzecz porozumienia międzyreligijnego. Ciekawym przykładem takiej działalności jest na przykład Fundacja Adyan z Libanu, która powstała po krwawej wojnie domowej o podłożu religijnym, a została założona przez sunnitkę, szyitę i księdza. KAI: Czy stwierdzenia o różnicy płci czy o równości praw człowieka mogą wpłynąć np. na stosunek do kobiet w islamie? - Nie da się tego jednoznacznie określić, ponieważ w islamie w zależności od gałęzi czy regionu spotkamy się z różnymi interpretacjami roli kobiety. Podobnie z prawami człowieka - jak mówiłam wcześniej, deklaracja nie podaje dokładnej definicji tych praw, więc aplikacja tych pojęć do konkretnych grup społecznych nie będzie łatwa. KAI: Jakie znaczenie dla katolików w ZEA miało spotkanie z papieżem i Msza święta? - Ogromne. Niektóre media podawały, że spotkanie w wiernymi w ZEA było największym aktem kultu chrześcijańskiego w regionie. Jednak nie to miało największe znaczenie dla katolików w Emiratach. Wielu migrantów żyje w ZEA w zupełnym oderwaniu od swojej kultury, od rodzin. Słowa papieża o tym, że Jezus idzie przy nas, nawet jeśli myślimy, że jesteśmy całkiem sami, są słowami otuchy dla osób, które na emigracji żyją w izolacji. Papież wprost wyraził zrozumienie dla ich samotności mówiąc, że "z pewnością nie jest łatwo żyć z dala od domu" z poczuciem braku stabilności czy nadziei na pewną przyszłość. Ten wyraz solidarności dla samotności katolickich migrantów w kraju był ważnym momentem całej wizyty. *** Anna Wilczyńska - arabistka, autorka bloga Zajmuje się edukacją na temat islamu i kultury arabskiej oraz działaniami integracyjnymi na rzecz cudzoziemców w Polsce. turban » nakrycie głowy noszone przez mężczyzn w krajach muzułmańskich i indiach. turban » nakrycie głowy przypominające wschodni zawój, noszone czasem przez kobiety. turban » nakrycie głowy uformowane z długiego pasa lekkiej materii owiniętej wokół głowy. turban » nakrycie głowy z materiału udrapowanego na wzór zawoju Julia Gillard nie powiedziała publicznie tych słów, a na stanowisku premiera nie zasiada od 2013 maja 2021 roku w publicznej grupie facebookowej Ruch-Donalda Tuska pojawił się post, który przytaczał rzekome słowa Julii Gillard, byłej premier Australii. Według treści posta miała ona twardo wypowiedzieć się na temat muzułmańskich imigrantów w tym kraju. Jej rzekoma wypowiedź zaczyna się słowami: „Muzułmanie, którzy domagają się ustaw szariatu, poproszeni byli o opuszczenie Australii w środę, ponieważ Australia postrzega muzułmanów jako terrorystów, a każdy meczet będzie testowany i muzułmanie będą z nami współpracować w tym procesie (…)”. Dalsza część nawołuje imigrantów do dostosowania się do australijskich zwyczajów: nauczenia się języka angielskiego, zaakceptowania religii chrześcijańskiej. W ten sposób wypowiedź sugeruje, że w tym kraju doszło do poważnych naruszeń ze strony muzułmanów w powyższych kwestiach, a premier zareagowała twardo: „Jeśli macie problemy z naszą flagą narodową, hymnem narodowym, religią lub stylem życia, musicie opuścić Australię w tej chwili i nigdy nie wrócić”.Źródło: odpowiedź została odebrana pozytywnie, a w poście napisano: „Australijska premier Julia Gillard powinna być królową świata (…) Polecam naszym liderom uczyć się od niej”. Entuzjastycznie zareagowali również członkowie grupy, ale byli i tacy, którzy krytykowali polskich polityków, pisząc „A unas żądza tumany bez jaj.”, „Cóż, mowa o muzułmanach, o poddaństwie Watykanowi nie”, „Super tak nasi rządzący chcieli wziąść z niej przykład”. Post został udostępniony przez 80 osób, a zareagowało na niego prawie wypowiedź byłej premier Julii Gillard była popularna również w innych krajachPierwsze, co rzuca się w oczy to fakt, że post został napisany niepoprawnie pod względem gramatycznym, co widać np. w zdaniu: „To, że wierzymy w chrześcijaństwo, a nie inną religię, nie czyni nas wspólnotowymi, więc wszędzie znajdziecie obrazki Boga i książki religijne”. Jak udało się nam sprawdzić, post został skopiowany od innego użytkownika Facebooka, który opublikował swój wpis (wraz z komentarzem o „królowej świata”) 14 maja 2018 roku, a następnie przetłumaczony przy użyciu funkcji automatycznego tłumaczenia z języka hebrajskiego. Zyskał on ogromną popularność: udostępniło go ponad 44 tys. użytkowników, a 10 tys. skomentowało. Jednak jak donosi serwis altnews, wpis w tej formie krąży w sieci jako tzw. „łańcuszek” przynajmniej od końca 2014 samego cytatu jest jeszcze wcześniejsze. Julia Gillard została przedstawiona w poście jako premier Australii, tymczasem polityczka nie piastuje tego stanowiska od 2013 roku. Jak wynika z analizy agencji prasowej Reuters, pierwszy raz podobne słowa przypisano jej jeszcze w czasach pełnienia przez nią urzędu. Większa część tekstu łańcuszka to przeredagowana wersja felietonu Barry’ego Loudermilka, weterana Armii Stanów Zjednoczonych i kongresmena. Tekst został opublikowany najpierw w lokalnej gazecie „The Bartow Trader”, niedługo po ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku. Następnie ukazał się (i tam się zachował w sieciowych archiwach) na łamach magazynu wydawanego przez VietNow National – rozwiązaną już organizację charytatywną, działającą na rzecz amerykańskich weteranów. Jak możemy w nim przeczytać:„Pierwsza poprawka daje każdemu obywatelowi prawo do wyrażania opinii na temat naszego rządu, kultury, społeczeństwa i będziemy na to pozwalać w każdym przypadku. Ale kiedy już skończysz narzekać, marudzić i czepiać się naszej flagi, przysięgi, narodowego motto lub naszego stylu życia, gorąco zachęcam do skorzystania z jeszcze jednego wielkiego amerykańskiego prawa do wolności wyboru – prawa do wyjazdu!”.Barry Loudermilk, „The Bartow Trader” i VietNow National MagazineDla niepoznaki post dot. rzekomej wypowiedzi byłej premier Australii został zredagowany tak, aby nie odnosił się bezpośrednio do Stanów Zjednoczonych i miał wydźwięk ogólny, który można dopasować do większości krajów, w których funkcjonuje mniejszość była premier Julia Gillard naprawdę mówiła o imigrantach?Agencja Reuters nie znalazła żadnych publicznych wypowiedzi Gillard na temat szariatu, choć temat ten pojawił się w australijskiej debacie publicznej przed jej kadencją na stanowisku premiera. Ostro wypowiedział się na ten temat Peter Costello, były minister skarbu. Natomiast w 2005 roku ówczesny australijski premier John Howard pozwolił na monitoring w meczetach i muzułmańskich premier Gillard wypowiedziała się na temat imigracji w swoim wystąpieniu w parlamencie w 2012 roku. Zachęcała do szukania równowagi pomiędzy zachowaniem własnych zwyczajów, języka czy religii, a rozwojem – nauką angielskiego i poszanowaniem australijskiej kultury i dziedzictwa. Nie odwoływała się jednak do konkretnej mniejszości etnicznej czy religijnej. W porównaniu z jej rzekomą wypowiedzią, którą podaje się w mediach społecznościowych, jej wystąpienie w parlamencie było bardzo opublikowany w grupie Ruch-Donalda Tuska to tzw. łańcuszek internetowy, który powstał wiele lat temu. Przypisuje on osobie publicznej słowa, których nigdy nie wypowiedziała. W tym przypadku nawet nie odzwierciedlają one poglądów, które reprezentowała Gillard jako polityczka. Post przekazuje nieprawdziwe informacje. O podobnych przypadkach pisaliśmy już na łamach Demagoga. kobieta w krajach muzułmańskich 48 Talking about safety in Algeria, I have to admit that the knowledge about this country abroad is very little, often outdated.

Czwartek, 14 kwietnia 2016 (18:55) Kraje muzułmańskie porozumiały się ws. utworzenia wspólnej organizacji do walki z terroryzmem - poinformował prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan na 13. szczycie Organizacji Współpracy Islamskiej w Stambule. Zwrócił również uwagę, że większość ofiar terroryzmu to muzułmanie. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas 13. szczytu Organizacji Współpracy Islamskiej w Stambule /TURKISH PRESIDENT PRESS OFFICE/HANDOUT /PAP/EPA Erdogan podkreślił, że terroryzm jest największym problemem, w obliczu jakiego stoi świat muzułmański. Zaapelował o poparcie dla saudyjskiej inicjatywy na rzecz islamskiego sojuszu przeciwko terroryzmowi i "przekształcenie go w skuteczne gremium". Zamiast czekać na interwencję innych sił przeciwko aktom terroru i innym kryzysom w krajach muzułmańskich, musimy sami wypracować rozwiązanie poprzez islamski sojusz - powiedział. Erdogan ogłosił, że turecka propozycja ustanowienia centrum współpracy i koordynacji działań policyjnych z siedzibą w Stambule została przyjęta przez Organizację Współpracy Islamskiej. (edbie)

W planowaniu polityki imigracyjnej należy brać pod uwagę dwojakiego rodzaju zagrożenia: te związane z terroryzmem islamskim, który rozwija się w społeczeństwach równoległych, jak również inne spowodowane wzrostem napięcia społecznego, które wyrasta z ignorancji i ksenofobii, dając początek islamofobii.
Jeśli w miejscu pracy na dziesięciu pracowników dziewięciu to muzułmanie, to naprawdę trzeba mieć wiarę, by wytrwać. Istnieje wszechobecna presja psychologiczna. Niektórzy więc wolą mieć spokój i być jak wszyscy inni, wtopić się w większość. "Dlaczego ja mam brać wolne w niedzielę, a oni w piątek?". Zachowywać się jak wszyscy wydaje się rozwiązaniem problemu. Jeżeli chrześcijanie nie są mocno ugruntowani w wierze, to nie wytrzymują ciągłego dawania świadectwa o swojej inności - z Ryszardem Wtorkiem, jezuitą pracującym w Egipcie, rozmawia Józef Augustyn SJ Od wielu lat Ojciec pracuje jako misjonarz w Egipcie, czyli w kraju muzułmańskim. Jak wygląda Ojca praca? My, misjonarze, nie mamy zbyt wielkiej swobody działania. W krajach Afryki, w których władzę sprawują muzułmanie, prawo państwowe jednoznacznie zabrania nawracania na chrześcijaństwo. Miały miejsce takie przypadki, że misjonarza podejrzanego o to wydalano z kraju. Misja w kraju muzułmańskim ma więc swoją specyficzną formę i składa się na nią kilka elementów. Należy zacząć od tego, że bycie misjonarzem w kraju muzułmańskim to nade wszystko dawanie świadectwa o bóstwie Jezusa Chrystusa. Muzułmanie bowiem kwestionują je. Uznają Jego cudowne, dziewicze narodzenie i bardzo szanują Maryję jako Jego Matkę, nazywają Ją Miriam. Jezus, po arabsku Issa, jest dla nich jednym z wielkich proroków, "bożych posłańców", cudotwórcą, ale - co mocno podkreślają - tylko człowiekiem. Nie uznają Jezusa jako Syna Bożego, dlatego że istnienie Ojca i Syna wprowadza według nich dwoistość w Bogu, a to dla muzułmanów jest największym grzechem, czyli szyrk bi Allah, i obrazą Boga. Wyznają, jak sami twierdzą, absolutny monoteizm. W ich wyznaniu wiary, po arabsku szahada, już pierwsze słowa mówią, że nie ma boga tylko Allah i On jest jedyny, absolutnie jedyny. Dla muzułmanów oznacza to, że nie może być ojcem ani mieć syna. Drugim elementem, który wyróżniłbym w misji w krajach muzułmańskich, jest pomoc miejscowym chrześcijanom. A ilu chrześcijan żyje w Egipcie? Władze unikają podania dokładnych danych dotyczących chrześcijan. Można się domyślać, z jakich powodów. W 2003 roku populacja Egiptu liczyła około 68 mln osób. Ocenia się, że z tego tylko 7-8% to chrześcijanie. Wśród tych 8% znakomitą większością są koptowie prawosławni. Niewielką mniejszość stanowią obrządki katolickie, czyli kościoły, które pozostają w jedności z Rzymem. Wśród nich są również koptowie katolicy - około 120-140 tysięcy wiernych. Istnieją też inne obrządki: maronici, Kościół ormiański, Kościół syriacki, a także rzymskokatolicy, ale jest ich bardzo mało. W sumie nie więcej niż 10 tysięcy wiernych. Oczywiście mamy w Egipcie także kościoły protestanckie, grecki Kościół prawosławny, Ormian prawosławnych. Jednak znakomitą większość - jak już powiedziałem - stanowią koptowie prawosławni - 4-5 mln wiernych. Na czym wobec tego polega wasza pomoc tamtejszym chrześcijanom? Niezwykle ważna i wzmacniająca dla nich jest świadomość, że nie pozostali sami, że ktoś specjalnie przyjeżdża, by im posługiwać. Ponadto praca misjonarza może uzupełnić i ubogacić ich kulturę, ich sposób życia i przeżywania wiary. Dzieje się to na zasadzie solidarności w wierze w tego samego Jezusa Chrystusa. Oni są chrześcijanami, my jesteśmy chrześcijanami. Nasza pomoc ma wymiar duchowego pokrewieństwa, w którym właśnie realizuje się ludzka i duchowa solidarność. My bowiem także wiele uczymy się od chrześcijan egipskich. Korzystamy z ich duchowego i życiowego doświadczenia, z bogatej, starożytnej historii chrześcijaństwa w ich kraju. Jest to więc ubogacająca dwie strony wymiana, zasadzająca się na konkretnej pomocy. Misjonarze przyjeżdżają do Egiptu do konkretnej pracy w zależności od charyzmatu zgromadzenia, które ich przysyła. Ich praca nie ogranicza się do prowadzenia parafii, choć może się wyjątkowo trafić i taka forma pracy misyjnej. Zwykle jednak, to można powiedzieć z pewnością w odniesieniu do Towarzystwa Jezusowego, obejmuje ona określone sektory pracy, na przykład szkolnictwo, instytucje charytatywne czy stowarzyszenia pomocy społecznej itd. Tego typu praca wymaga specjalistycznego i zawodowego przygotowania. Fakt, że misjonarze je posiadają, jest konkretną pomocą dla chrześcijan, ale także dla całej społeczności egipskiej, czyli również dla muzułmanów. Długo można by mówić o różnych formach naszej pracy, ale trzeba też wspomnieć o pomocy humanitarnej. Istnieje wiele organizacji tak kościelnych, jak i świeckich z Niemiec, Holandii, Francji, Stanów Zjednoczonych, które na konkretne dzieła przeznaczają duże środki finansowe. Poszczególne diecezje czy zgromadzenia zakonne otrzymują je, a misjonarze pośredniczą w przekazaniu pomocy materialnej, finansowej na dzieła misyjne czy kościelne. Ojciec pracuje w szkole, do której uczęszczają zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie. Jak wygląda wspólna egzystencja tych dwóch opozycyjnie nastawionych do siebie wyznań? Czy z powodu religii wynikają jakieś konflikty w szkole, czy są to raczej problemy dorosłych? Szkoła jest takim miejscem, w którym można zobaczyć społeczeństwo danego kraju jak w lustrze. Egipt jest krajem głęboko religijnym, dwuwyznaniowym: są muzułmanie, którzy stanowią ogromną większość, i niewielka mniejszość chrześcijan. Oficjalnie poza tymi dwoma religiami nie ma żadnego innego wyznania, na przykład judaizmu. Wszyscy Żydzi wyemigrowali na Zachód albo do Izraela. W Egipcie odniesienie do religii jest wszechobecne i nie można podejmować społecznych refleksji bez wzięcia tego faktu pod uwagę. Dlatego także i w naszej szkole ten religijny charakter społeczeństwa odbija się bardzo wyraźnie. W jaki sposób? W Egipcie istnieje podskórne, niewidoczne napięcie. Muzułmanie i chrześcijanie, świadomie lub nie, starają się wykazać, że ich religia jest jedynie prawdziwa. To napięcie ujawnia się w tym, że od czasu do czasu wybuchają prześladowania, palone są kościoły, zabijani chrześcijanie. Podtrzymują to napięcie przesądy o Bożej odpłacie, przekonanie, że Bóg może być tylko po jednej stronie - tej, która właściwie wierzy. Można też zaobserwować, że koptowie - trochę nieświadomie - zapożyczają pewne zachowania od muzułmanów. Zdarza się często w Egipcie, że gdy muzułmanie coś robią, chrześcijanie starają się im dorównać i na odwrót. Na przykład: gdy koptom udało się uzyskać pozwolenie na budowę kościoła, również i muzułmanie o nie się starają. Oczywiście natychmiast je dostają i chcą wybudować budynek przynajmniej taki sam, o ile nie wyższy, żeby minaret zawsze górował nad kościelną wieżą. Kościół rzymskokatolicki otworzył się na dialog z innymi religiami, w tym także na dialog z islamem. Podkreśla się, że wyznajemy monoteizm, że mamy wspólne odniesienia do Abrahama itd. Jak wygląda dialog międzyreligijny w Egipcie? Inaczej niż na przykład we Francji, gdzie żyje mniejszość muzułmanów, a większość ludzi, którzy wyrośli z kultury chrześcijańskiej i w jakiś sposób identyfikują się z chrześcijaństwem. W kraju muzułmańskim, w którym ogromną większość stanowią muzułmanie, chrześcijanie z konieczności żyją w dialogu z islamem. On toczy się na wielu poziomach i na różnych płaszczyznach. Pierwsza płaszczyzna dialogu międzyreligijny dotyczy podstawowych prawd wiary. Nie chodzi o to, by uzgodnić tak doktryny, by wierzyć w to samo, ale raczej o dialog mający służyć wzajemnemu poznaniu. Chrześcijanie w Europie, nawet jeżeli mają za sąsiadów muzułmanów, nie znają islamu. Zaś chrześcijanie na Bliskim Wschodzie, w Egipcie, bardzo dobrze go znają. Wiedzą, kiedy muzułmanie świętują, co trzeba robić w czasie tych świąt, z codziennego życia wiedzą, czego naucza islam. Co roku przy okazji ważnych świąt patriarchowie, biskupi spotykają się z dostojnikami muzułmańskimi: z szejkiem Al Azharu, z imamami wymieniają życzenia, wyrazy szacunku, ale nie muszą poznawać, w co wierzy druga strona. Chrześcijanie egipscy dobrze wiedzą, że nie można znaleźć wspólnego stanowiska w sprawie dogmatów i unikają jakichkolwiek zbitek, eklektyzmów, co grozi wielu osobom, które powierzchownie znają chrześcijaństwo albo islam, a czasami jedno i drugie. To jest pierwsza płaszczyzna. Następną płaszczyzną tego dialogu jest wspólna gospodarka, ekonomia. Wszyscy bez różnicy zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie znoszą blaski i cienie ekonomii egipskiej. Od pewnego czasu w Egipcie istnieje wolność ekonomiczna i także niektórzy chrześcijanie dorobili się wielkich fortun. Jako obywatele uczestniczą w życiu ekonomicznym na równych prawach. Sklepy egipskie są prowadzone zarówno przez chrześcijan, jak i przez muzułmanów. Co prawda fundamentaliści, zwani też integrystami, próbują wprowadzać w ekonomię egipską podziały na przykład na banki tylko dla muzułmanów i tylko dla chrześcijan, ale tego typu działania traktowane są jako coś nadzwyczajnego, a czasami wręcz podejrzanego. Następną płaszczyzną dialogu jest polityka rozumiana jako uczestniczenie obywateli w organizacji życia społecznego. To bardzo delikatna kwes- tia dlatego, że islam od samego początku swego istnienia twierdzi, że władzę w kraju muzułmańskim może sprawować tylko muzułmanin, czyli prezydentem w Egipcie może być tylko muzułmanin. To wynika z faktu, że konstytucja i inne dokumenty porządkujące życie społeczeństwa inspirują się szariatem, czyli prawem koranicznym. Można więc powiedzieć w tym przypadku, że chrześcijanin nie ma w pełni praw politycznych. Chrześcijanie nie są jednak absolutnie wyłączeni z życia politycznego. Jest ono pod kontrolą prezydenta, który może w istniejącym systemie politycznym mianować kilku niewybieralnych reprezentantów wspólnoty koptyjskiej. Nawet są ministrowie koptyjscy, na przykład minister handlu i kontaktów z zagranicą Butros Rali czy minister ekologii. Chrześcijanie, mimo że są mniejszością, uczestniczą w życiu politycznym, choć w sposób bardzo ograniczony. Wymieniłem najważniejsze elementy dialogu, jaki ma miejsce między muzułmanami a chrześcijanami w Egipcie, dialogu współżycia, koegzystencji. W naszej szkole staramy się, aby uczniowie nim żyli, aby go sobie przyswajali. Realizuje się to przez wspólną naukę, zajęcia pozaszkolne. W praktyce znaczy to, że uczniowie - chrześcijanie i muzułmanie - siedzą w tych samych ławkach, grają razem w piłkę, jeżdżą na obozy, słuchają wykładów tych samych nauczycieli czy mają za opiekunów, wychowawców tych samych ojców jezuitów. To sprawia, że oni nie teoretyzują na temat dialogu, przyswajają go w sposób bardzo praktyczny, aby uczyć się pokojowej koegzystencji, bezkonfliktowego współżycia. Napięcie, które zawsze istniało, istnieje i będzie istnieć między islamem a chrześcijaństwem, jest w naszym modelu wychowawczym tonowane. To jest ważny aspekt naszej misji w szkole egipskiej. Z jednej strony staramy się w naszych szkołach nie negować elementu religijnego, z drugiej zaś wiedząc, że jest on nośnikiem napięcia, staramy się go neutralizować, wskazując na to, że życie jest zbyt bogate, żeby mogła je objąć w swe ramy nawet najdoskonalsza religia. Po ataku na World Trade Center w Palestynie nawet dzieci wybiegły na ulicę i manifestowały solidarność z terrorystami... Jak wyglądała reakcja na to wydarzenie w Egipcie? Każde państwo czy społeczność muzułmańska przeżywały je na swój sposób. W Egipcie, i w tym miejscu trzeba taką uwagę poczynić, opinia publiczna nie ma tak naprawdę możności swobodnego wyrażania się. Istnieje kontrola tego, co się pisze, pokazuje w telewizji czy nadaje w radiu. Rząd prezydenta Mubaraka jest de facto proamerykański i ma bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, co widać po ilości wizyt prezydenta Egiptu w tym kraju. Rząd egipski często stara się być mediatorem w napiętych stosunkach pomiędzy Palestyną a Izraelem. Dlatego nawet jeśli miały miejsce w Kairze wystąpienia podobne do tych w Palestynie, to próbowano je wyciszyć, mówiąc, że odpowiada za nie tylko grupka szaleńców. Ponadto rządzący wiedzą, że gospodarka Egiptu, kraju, który żyje z turys- tyki, jest bardzo wrażliwa na tego typu wydarzenia, bo automatycznie zmniejsza się liczba turystów, a mniej turystów, oznacza mniej dewiz. Niewłaściwym byłoby więc pochwalanie takich działań. Z drugiej strony jednak można było wyczuć sugestie propagandy rządowej, że tę tragedię sprowokowali sami Amerykanie. Jeśli chodzi o chrześcijan, bo to jest chyba ważne, to oni zawsze obawiają się, że muzułmanie zwrócą się przeciw nim, kiedy dochodzi do konfliktu między islamem a Zachodem, który dla przeciętnego muzułmanina arabskiego, trzeba to mocno podkreślić, kojarzy się z chrześcijaństwem. Inaczej mówiąc, atak na World Trade Center był przedstawiony jako atak na cywilizację Zachodu, która zrodziła się z chrześcijaństwa. Chrześcijanie arabscy mają w związku z tym mieszane uczucia: z kim mają być, czy tu ze współobywatelami muzułmanami, którzy inaczej rozumują, czy mają opowiedzieć się po stronie Zachodu. We Francji w ostatnich kilkunastu latach kilkadziesiąt tysięcy chrześcijan katolików przeszło na wiarę muzułmańską. Stało się to niemalże modą. Czy podobne zjawisko przechodzenia chrześcijan na islam obserwuje się w Egipcie? Jest to temat tabu. Skrzętnie się go ukrywa i nie mówi się o nim. Słyszy się jednak pogłoski, że co roku około 15 tysięcy chrześcijan przechodzi na islam. Czy nie jest to plotka puszczana przez propagandę muzułmańską? Kolejna rzecz to ogólna presja społeczeństwa. Jeśli w miejscu pracy na dziesięciu pracowników dziewięciu to muzułmanie, to naprawdę trzeba mieć wiarę, by wytrwać. Istnieje wszechobecna presja psychologiczna. Niektórzy więc wolą mieć spokój i być jak wszyscy inni, wtopić się w większość. "Dlaczego ja mam brać wolne w niedzielę, a oni w piątek?". Zachowywać się jak wszyscy wydaje się rozwiązaniem problemu. Jeżeli chrześcijanie nie są mocno ugruntowani w wierze, to nie wytrzymują ciągłego dawania świadectwa o swojej inności. Na Zachodzie łatwo rezygnuje się z wartości religijnych. Często myśli się tak: byle być religijnym, byle się modlić, byle prowadzić jakieś życie duchowe; natomiast w jakiej religii, w jakim systemie wartości, to wszystko jedno. Czy relatywizm religijny zachodni również przenika do społeczeństwa egipskiego? Muzułmanie reagują tak dlatego, ponieważ fundamentem funkcjonowania ich społeczeństwa jest religia. Gdyby ten relatywizm rzeczywiście przeniknął w ich życie, to wówczas mógłby nastąpić rozkład społeczeństwa, dramatyczny kryzys. Muzułmanie obawiają się tego. Oni nie mają innych kategorii organizacji społeczeństwa poza religijnymi. U nas w Europie oddzielono religię od polityki, sacrum od profanum. Rewolucja Francuska stworzyła społeczeństwo bez Boga. Istnieją pewne kategorie intelektualne, pojęcia: interes społeczny, jednostka, grupa, partia, demokracja, filozofia państwa, które pozwolą zorganizować społeczeństwo i nie potrzeba do tego prawa Bożego. Muzułmanie do tego etapu nie doszli i wcale nie muszą dojść. Dla nich jedynym, niewzruszonym prawem jest prawo koraniczne, prawo, które zostało objawione przez Boga. Ono jest jedynie słuszne, a Koran idealnie doskonały. Muzułmanie wierzą, że nic nie trzeba w nim zmieniać. Stąd mają problemy w różnych kwestiach, które absolutnie nie były obecne w czasach, kiedy to prawo było precyzowane i spisane: na przykład przeszczepy organów, transplantacje, kwestie genetyczne i inne. Można powiedzieć, że ich współczesna etyka idzie dwa kroki za etyką chrześcijańską: co chrześcijanie próbują skodyfikować, wypracować, to muzułmanie próbują znaleźć w Koranie, aby móc uwierzytelnić... ...dlatego, że to służy ich interesowi. Dokładnie. Musi być określone, jakie postępowanie jest słuszne, co służy dobru człowieka, a co nie i tak dalej. Stąd relatywizm religijny dla nich jest jak zaraza, jak rak. Bronią się przed nim albo instynktownie, albo w konkretny sposób, czasami nawet atakując. Sztandarowym hasłem fundamentalistów, integrystów jest stwierdzenie: "Zachód jest areligijny, a więc bezbożny". Dlatego jest przeciw islamowi, bo on jest religią par exelance, wspaniałą, doskonałą. Ale jednocześnie gdy się patrzy na dachy domów, czasami nawet ruder, widać na nich mnóstwo anten satelitarnych. Na pewno nie oglądają cały czas transmisji z Arabii Saudyjskiej, jak się udał ostatni hadż, czyli pielgrzymka do Mekki. Można zatem mówić o swoistej dwuznaczności, bo z tego wynika, że podglądają Zachód… Zachód jest dla nich swego rodzaju atrakcją, pewne rzeczy im się podobają i chcieliby przenieść do swojej kultury, ale wiadomą rzeczą jest, że nie można wybrać sobie z jakiejś cywilizacji jednego fragmentu i go przeszczepić bez żadnych ubocznych konsekwencji. Elementy cywilizacji wypływają bowiem jedne z drugich, są konsekwencją wyborów. Duchowni muzułmańscy oczywiście przestrzegają i uczą, że należy żyć tylko Koranem, że Koran, nauka Proroka zupełnie wystarczy. Według nich nie można sobie z prawa koranicznego brać tylko tego, co pasuje, trzeba brać go jako całość. Towarzyszy temu bardzo często literalne podejście do Koranu, z szokującymi czasami konsekwencjami. Życie pokazuje jednak, że tak się nie da żyć na dłuższą metę, że to niemożliwe. Anteny satelitarne na dachach pośrednio to potwierdzają. Mówiliśmy o przechodzeniu chrześcijan na islam. Czy istnieje zjawisko w drugim kierunku, pomimo zakazu prawa państwowego? Zdarzają się takie przypadki. Prawo mówi "nie", ale życie wykracza poza ramy prawa. Czy wysoka religijność muzułmanów jest wartością współczesnego świata, która może oddziaływać także na świat zachodni? Na ile może być wzorem dla chrześcijan? Islam ma w sobie elementy, które mogą być rzeczywiście "atrakcyjne". Po pierwsze, wydaje mi się, nie chcę tutaj dokonywać osądu, że jest religią w jakimś stopniu skrojoną na możliwości ludzkie. W wyznaniu wiary podkreśla się "aż do bólu" jedyność Boga. My, chrześcijanie, mamy problem z Trójcą Świętą. Jaki jest Bóg w Trójcy jedyny? Oni zaś mówią: u nas to jest proste, oczywiste - jest jeden, jedyny. I ta prostota może być w pewnym sensie atrakcyjna. Swoją drogą jest to także jeden z zarzutów wobec chrześcijaństwa; trzeba było, żeby przyszedł Mahomet, by poprawić to, co chrześcijanie pokomplikowali, jak mówi Koran - pozapominali. W islamie nie ma też potrzeby pełnienia dobrych uczynków. Aby stać się i być muzułmaninem trzeba spełnić pięć warunków zwanych filarami islamu. Pierwszym jest wyznanie wiary szahada, drugim - jałmużna, trzecim pielgrzymka - hadż, jeśli ktoś tylko może ją odbyć, czwartym - zachowanie postu w miesiącu ramadan i piątym jest modlitwa pięć razy dziennie: o świcie, w południe, po południu, wieczorem i w nocy. Wszystko jest bardzo precyzyjnie skodyfikowane. Jeśli muzułmanin chce zrobić dobry uczynek, nie musi zmieniać swojego życia, nawracać się, daje pieniądze imamowi w meczecie, które rozdawane są ubogim muzułmanom. W chrześcijaństwie zaś trzeba pełnić dobre uczynki, być coraz lepszym, trzeba czynić dobro, nawracać się. W islamie ma się jasność: jeśli chcesz wejść do raju muzułmańskiego, to musisz żyć według zasad. Co się z nimi nie kłóci, jest moralne. Chodziło mi raczej o to, na ile duchowość, religijność muzułmańska może być zawstydzeniem dla chrześcijan… Islam jest religią, która przede wszystkim wyraża się na zewnątrz. Zwłaszcza w nurcie najważniejszym dla islamu, jakim są sunnici, będący ogromną większością wśród muzułmanów na całym świecie. Dla nich rytuał to bardzo ważna rzecz. (Można wręcz powiedzieć, że - zwłaszcza muzułmanie sunniccy - są nieufni wobec tego, co wewnętrzne, ukryte w uczuciach i myślach człowieka, co mistyczne. Szyici natomiast są bardziej otwarci na mistykę). Zewnętrzność jest też rodzajem świadectwa, oni modląc się świadczą. Pobożny muzułmanin, który ma na przykład sklep, gdy przychodzi czas modlitwy i muezin wzywa z minaretu, przerywa pracę, obojętnie, czy jest klient, czy nie, i modli się. Czyniąc to, daje świadectwo o swojej pobożności. W bardziej fundamentalnych wersjach islamu trzeba zapuścić brodę, ubierać się jak w czasach Proroka, ostentacyjnie modlić się na środku ulicy. Przedstawiam może trochę karykaturalny opis pobożności islamskiej, ale bez wątpienia aspekt zewnętrzny jest dla islamu niezwykle ważny. Przez to świadectwo wiary muzułmanów jest bardzo widoczne. Z całej naszej rozmowy wynika, że bycie chrześcijaninem, także w tym nastawionym prozachodnio Egipcie, wymaga heroizmu. Słowo heroizm w przypadku koptów ma swój głęboki sens. Znane mi są sytuacje, w których rzeczywiście ich postawy i zachowania zasługują na to miano. Zwłaszcza tam, gdzie jest się samemu wobec większości. A swojej wiary ukryć się nie da. Nie da się, bo się ma to wpisane w dowodzie osobistym, bo mankiet koszuli się podwinie i wytatuowany po chrzcie krzyż się pokaże. Wtedy trzeba świadczyć. Powiedziałbym, może trochę nieładnie, że bycie chrześcijaninem w kraju muzułmańskim uwiera. Jest trudne. Nas, misjonarzy z Zachodu, traktuje się inaczej. My tego krzyża nie odczuwamy tak jak oni. Wy jesteście traktowani w sposób naturalny jako chrześcijanie. Muszę przyznać, że jako misjonarz poczytuję sobie za wielką łaskę móc żyć, pracować i świadczyć o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym, Zbawicielu wśród muzułmanów, razem z egipskimi chrześcijanami. Widzę głęboki sens w byciu razem z nimi w ich trudzie, niedoli i w zachęcaniu ich, podtrzymywaniu na duchu. Każdy dzień, każdy rok przeżyty w Egipcie jest dla mnie okazją doświadczania Bożego miłosierdzia i Bożej mocy w moim życiu. Bez Bożej pomocy, bez Jego łaski nie starczyłoby mi ni woli, ni chęci, aby tę misję kontynuować. Życie duchowe
łu na społeczeństwa bogate i biedne, gdyż w bogatych krajach Za-toki Perskiej kobiety mają mniej wolności niż w biednej wiosce w Syrii. Mimo to pozycja kobiet muzułmańskich budzi w świecie wiele kontrowersji, często opartych na kulturowych uprzedze-niach, niekiedy wynikających z niewiedzy. wezyr » w wielu krajach muzułmańskich: wysoki urzędnik, minister. wezyr » w większości krajów muzułmańskich: wysoki urzędnik państwowy, zwykle minister lub radca stanu. wezyr » ważny w dawnej Turcji. wezyr » wielki tytuł Kara Mustafy. wezyr » wódz Kozaków. wezyr » wysoki dostojnik muzułmański. wezyr » wysoki dostojnik turecki
Уснኒ гረкуծоժθй иηЕβ глеգу снугուшθ
ቦեպиб си ըφупруኘυУпрሤջθ գէտ
Πаሓεሯяጴюզу тուΔαсрагሙ октумኒγиሦ νиዪакухեκա
Տе зե бофитԸኧ ևсрኩ ըጲ
burka, nikab, czador, al-amira, chimar. Hidżab to jeden z najpopularniejszych elementów ubioru muzułmańskich kobiet. Zakrywa włosy, głowę, uszy i szyję, natomiast twarz i ramiona Jeżeli znasz inne opisy pasujące do hasła „nakrycie głowy noszone przez mężczyzn w krajach muzułmańskich” możesz je dodać za pomocą formularza poniżej. Pamiętaj, aby nowe definicje były krótkie i trafne. Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe zostanie zweryfikowane przez moderatorów. Według muzułmanów alkohol jest zakazany w świecie doczesnym. To dlatego, że należy się modlić pięć razy dziennie, a nie wypada rozmawiać z bogiem gdy jesteśmy nietrzeźwi. Alkohol będzie dostępny dopiero w raju. Agata Nalborczyk zwraca jednak uwagę, że również w krajach muzułmańskich spotykamy osoby wierzące
Dekret o wstrzymaniu wydawania wiz dla obywateli siedmiu krajów, których ludność wyznaje islam, nie jest wymierzony w muzułmanów i "już zaczyna wychodzić na dobre" - ocenił prezydent

W niektórych krajach muzułmańskich wciąż jeszcze zachowały się mo-narchie, których system polityczny od wieków mało się zmienił. Najważniejszą jest Arabia Saudyjska. Pełna władza należy do króla, którym jest obecnie Abdul-lah bin Abdulaziz Al Saud, jedynie dla celów doradczych powołuje na czterolet-nią kadencję Radę

KWnh.